poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rozdział 11

 * Oczami Sam *
 Zdezorientowana patrzyłam na wściekłego Niall'a, o co mu chodziło ? Co on tu robi ? Podszedł do nas i zrzucił mnie z Harry'ego...dosłownie. Wziął chłopaka za loki i podniósł. To musiało boleć. Kiedy zauważyłam, że blondyn siedzi już na Hazzie i okłada go pięściami zaczęłam trzeźwo myśleć.
- Niall ! Zostaw go ! O co ci chodzi ?! Czego chcesz ?! -  rzucałam się na niego i starałam się zepchnąć z Harry'ego. Niall spojrzał na mnie, jego oczy nie były niebieskie, nic z tych rzeczy. One były czarne. Nie lubiłam tego Niall'a. Był całkiem inny niż ten drugi Niall. Tamten jest czuły, kochany...a ten ? Ten mnie przeraża...ale się go nie boje. 
- Czemu chcesz żebym go zostawił ? - zapytał z furią w głosie.
- Zabijesz go ! 
- Powiedz, że jesteś moja - co ? Nie powiem mu tego, nie po tym jak się zachował. Niall wstał i podszedł do mnie gwałtownie. Szarpnął mnie za włosy - powiedz, że jesteś moja - spojrzałam na Harry'ego i coś w jego oczach powiedziało mi, że powinnam posłuchać blondyna.
- J-jestem twoja - Niall uśmiechnął się zwycięsko i uwolnił moje włosy - zostaw nas samych Harry - powiedział do Hazzy, jednak patrzył cały czas na mnie. Harry z bólem na twarzy wstał i dogramolił się do drzwi. Było mi go szkoda. Najgorsze jest to, że to z mojej winy. Jednak wtedy zaczęło martwić mnie coś innego. Jestem w pokoju z Niall'em, jesteśmy sami.
- Czego chcesz ? Po co to zrobiłeś ? O co ci chodzi ? - zaczęłam zadawać pytania.
- Nie zadawaj tyle pytań - powiedział zdenerwowany.
- Masz rozdwojoną jaźń ? - szepnelam i spojrzałam w jego oczy, które zaczęły ciemnieć. Przesadziłem. Przytwierdził mnie do ściany swoimi silnymi ramionami.
- Nie, nie mam rozdwojonej jaźni !
- P-przepraszam - wcale nie było mi przykro, cieszyłam się, że to powiedziałam ale nie chciałam go już wkurzać - dlaczego tak sie zachowałeś ? Tam na dole ? - Niall uśmiechnął się pod nosem.
- Jesteś zazdrosna o Liz ?
- O tą ' u której i tak nie mam szans' ? 
- Tak o nią - odpowiedział arogancko.
- Nie.Jestem.O.Nikogo.Zazdrosna - nie wiem dlaczego jestem taka emocjonalna przy nim, ale najprościej w świecie popłakałam się. Jego twarz momentalnie się zmieniła, a jego oczy znowu były błękitne. Jakby było mu szkoda, ale pewnie mi sie wydawało. Zaczęłam uderzać go pięściami po torsie.
- Nienawidze cie - mówiłam płacząc.
- Nie mów tak - powiedział jakby poczuł  się tym dotknięty - nie nienawidzisz mnie - powiedział i dodał - prawda ?
- To prawda co ludzie mówią ? - całkiem zmieniłam temat.
- Chcesz wiedzieć ? - dokładnie skanował moją twarz.
- Tak - powiedziałam pewnie - to prawda co mówią ? - Niall przybliżył swoje usta do mojego ucha.
- Tak - szepnął, czyli to prawda...zabija dla kasy - boisz się ? - to pytanie zdziwiło mnie, dlatego ze moja odpowiedź też mnie zdziwiła. Nie bałam się go tak jak powinnam, to głupie ale po prostu nie bałam się go.
- Nie - szepnęłam - nie boje się ciebie - Niall uśmiechnęł się z wdzięcznością. Też się do niego uśmiechnęłam jednak moje policzki wciąż były we łzach. Niall podniósł rękę i wydawało mi się, że zetrze łzy ale po chwili ją cofnął.
- Nie zachowuj się tak wiecej - spojrzał na mnie pytająco - jak na dole - przytaknął - obiecaj.
- Obiecuje i..przepraszam za to - z uśmiechem sporzałam na oczy, którym moge wszystko wybaczyć. Nawet to jak mnie i Harry'ego potraktował. Jego usta zetknęli się z moimi. Kiedy chciałam oddać pocałunek przypomniało mi się jak całował Liz i odepchnęłam go od siebie. Chyba załapał o co chodzi i uśmiechnął sie przepraszająco.
- To się nie powtórzy - szepnął. Zdałam sobie sprawę, że naprawdę mnie do niego ciągnie, ale to nie jest pociąg seksualny. To coś innego, nie wiem co.
Nie znam tego uczucia. Uśmiechnęłam się, zbyt szybko mu wybaczam...ale nie potrafię inaczej. To trudne.
- Nie myśl za dużo kotku - Nial przytulił mnie. Nawet nie jesteśmy parą. Może kiedyś się to zmieni... Wtedy przypomniałam sobie o bożym świecie.
 - Oni wiedzą, że tu jesteś ? 
- Pewnie domyślili się widząć Harry'ego 
- Powinieneś już iść - powiedziałam ze smutkiem. Niall cmoknął mnie w usta. 
- Masz racje, jutro po szkole przyjadę po ciebie - uśmiechnął sie i wyszedł. Było mi przykro, że musiał już iść, ale taka kolej rzeczy, co zrobię ? Sporzałam na jutrzejszy plan. Już jutro piątek. Będę mogła odpocząć...przynajmniej taką mam nadzieje. 

***

Uff już po pierwszej lekcji. Czyli o lekcje bliżej do weekendu. Przyszedło do mnie SMS od Dan'a, że na noc zostanie u Sussan. Uśmiechnęłam się do siebie. Może w końcu znalazł swoją wymarzoną dziewczynę. Z Valerie umówiłyśmy siś, że cały weekend spędzi u mnie. To zrobi nam dobrze. Dawno nie spędzałyśmy czasu razem. Brakuje mi tego. To bedzie idealne. Dziś przyjedzie po mnie Niall, pojedziemy do mnie pogadamy potem sobie pójdzie, a jutro rano przyjdzie Val i wszystko jej opowiem. Trochę się tego zebrało, więc bedzie ciekawie. Uśmiechnęłam się do siebie, jednak uśmiech zszedł mi z twarzy kiedy zadzwonił dzwonek na chemię.



   Nareszcie, spakowałam książki do szafki i kierowałam się do wyjścia. Na parkingu bedzie czekał Niall. Ciekawe jak bedzie wyglądał dzisiejszy dzień. Może coś ugotujemy ? Albo dowiem się o nim czegoś nowego ? Naprawdę przerażał mnie fakt, że mimo tego co robi nie boje się go. Zaśmiałam się z siebie. Wyszłam z budynku i szukałam wzrokiem samochodu Niall'a. Bingo. Znalazłam.





10 KOMENTARZ = NEXT


 Hej kochani mamy kolejny rozdział, mam nadzieje, ze sie wam podoba. Dość szybko go wstawiłam gdyż naprawdę postaraliscie sie z komentarzami za co wam dziekuje :*** nawet śniło mi sie w nocy, ze komentujecie hahaha <3 
#MuchLove

niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 10





Spojrzałam na wiadomość i zamarłam. Zdjęcie przedstawiało mnie i Niall'a całujących się. Wyglądało na to, że ten ktoś musiał widzieć nas przez okno. Natychmiast podbieglam do okna i wyjrzałam, ale nic nadzwyczajnego nie zauważyłam. Po drugiej stronie ulicy zobaczyłam kobietę z wózkiem, to raczej nie ona. Wzrokiem szukałam dalej, gdy w pewnym momencie przyszła kolejna wiadomość. Spojrzałam za siebie na Niall'a. Podszedł do mnie momentalnie i spojrzał na mój telefon. Ja też to zrobiłam. Tym razem była to wiadomość tekstowa.

 Szkoda by było gdyby Danny się dowiedział...


 To groźba ? Moje oczy się załzawiły. Co ja zrobiłam tej osobie ? Czemu akurat mnie prześladuje.
- Nie płacz piękna - Niall wziął moją twarz w swoje duże dłonie.
- Dlaczego ja ? - wtulilam się w niego - co ja zrobiłam ? - w ramionach blondyna rozczuliłam się i płakałam tak jak dawno tego nie robiłam.  Niall cały czas gładził mnie po głowie. Staliśmy tak chyba całą wieczność. Odsunęłam się od niego i sporzałam na jego białą koszulkę, która biała już nie była. Pobrudziłam ją tuszem, plama była o wiele za duża, przecież rano nie malowałam się dużo. Nigdy nie maluje się mocno, zwykle nawet nie widać, że się pomalowałam.
- Przepraszam - szepnęłam wycierając oczy. Niall spojrzał krzywo na swoją już-nie-białą-koszulkę, ale postanowił być chyba miły.
- Nic nie szkodzi - no nieźle ciekawe jak długo pozostanie miły. Spojrzał na zegarek - powinienem iść, Dan umówił się z nami na za godzinę. Podejrzewam, że niedługo wróci - przybliżył się do mnie - mam racje ? - szepnął i pocałował mnie delikatnie i o wiele za krótko - idę się przebrać - stałam zszokowana w pokoju i nagle usłyszałam trzaśnięcie drzwiami, a chwile potem przez okno zobaczyłam odjeżdżające auto Niall'a. Sama nie wiem dlaczego, ale na moich ustach pojawił się uśmiech. Nie jest taki zły, jak wszyscy mówią. Może wygląda na groźnego, ale to chyba tylko wabik na dziewczyny. Z zamyśleń wyrwały mnie wibracje mojego telefonu. Przestraszona spojrzałam na ekran i odetchnęłam z ulgą. To Valerie. O Boże Valerie ! Dawno nie miałyśmy czasu ze sobą normalnie porozmawiać. Spojrzałam na treść wiadomości.

 Spotkajmy się musimy nadrobić zaległości :P

 Odpisalam jej, że obgadamy to jutro w szkole, a następnie zbiegłam po drewnianych schodach na dół, bo usłyszałam wchodzącego Dan'a. 
- Hej - rzuciłam wesoło - co tam ? - usiadłam przy barze w kuchni gdzie mój brat przygotowywał sobie jedzenie na szybko.
- Dobrze, dobrze - powiedział w pośpiechu - zaraz przychodzą chłopaki, poznasz paru nowych - spojrzał na mnie - będą też dziewczyny, jeśli wolisz mogę powiedzieć, że wyszłaś i ty posiedzisz cicho na górze.
- Nie, nie - bardzo chciałam zobaczyć Niall'a, sama nie wiem czemu byłam taka podekscytowana - chętnie poznam twoich znajomych - uśmiechnęłam się do niego - a no i nie będę miała tańców w tym tygodniu, dzwoniono do mnie, że jest jakiś remont czy coś - Danny szybko przytaknął i zaczął zmywać talerz po swoim posiłku. Spojrzałam na zegarek, Niall i reszta powinni być za jakieś dziesięć minut. Pobiegłam do łazienki, która jest w moim pokoju. Spojrzałam w wielkie lustro z białymi oprawkami i przeraziłam się. Danny musiał naprawdę się spieszyć, żeby nie zauważyć śladów po płaczu. Zaczęłam myć swoją twarz, chciałam wyglądać jak najlepiej zwłaszcza, że bedą jakieś dziewczyny. Szkoda, że to nie będzie tylko Niall. Szkoda, że bedzie tam też Dan. Szkoda, że cały świat nie może zniknąć zostawiając mnie samą z nim. Natychmiast się otrząsnęłam. Nie mogę tak o nim myśleć. On i tak nie jest mną zainteresowany.  Jak ktoś taki jak on może być zainteresowany kimś takim jak ja. Kiedy moja twarz wyglądała już poniżej przeciętnie, z czego byłam niezmiernie dumna bo zwykle jest DUŻO poniżej przeciętnej, usłyszałam dzwonek do drzwi. Trochę się zestresowałam. Zbiegłam do kuchni kiedy Danny kierował się do drzwi, żeby nie było że jestem jakaś dziwna i się nimi przejmuje. Siedziałam i słyszałam jak Dan wita się ze sporą ilością ludzi. Z tego co słyszę jest ich dość dużo, czyli najgorsze co może być. Jeden po drugim zaczęli wchodzić do kuchni. Pierwszego zobaczyłam chłopaka z lokami. Uśmiechnął się do mnie ukazując dołeczki i wyciągnął do mnie rękę.
- Harry - podałam mu rękę i przedstawiłam się. Potem zobaczyłam Zayn'a, który przywitał się ze mną zwykłym 'cześć'. Za nim do kuchni wkroczyło jeszcze dwóch chłopaków. Z tego co mi powiedzieli to Liam i Lou. Każdy siadał po kolej do stolika przy, którym siedziałam. Po chwili do pokoju weszły dwie dziewczyny. Były mocno pomalowane, ale nie aż tak żeby nazwać je plastikami. Jednak miały w sobie coś co pozwoliło mi myśleć, że regularnie sypiają z każdym kto znajduje się w mojej kuchni. Jedna z nich wyciągnęłam do mnie rękę i wygladała jakby zaraz miała zacząć się śmiać.
- Jestem Alex, a to - wskazała na drugą - Pat - Przedstawiłam się i w momencie kiedy każdy siedział już cicho, do kuchni wszedł Niall. Już miałam się do niego odezwać kiedy zobaczyłam za nim dziewczynę, którą trzyma za rękę. Spojrzał na mnie obojętnie po czym usiadł naprzeciwko mnie, a ona na jego kolanach. Zamurowało mnie. Nawet nie zauważyłam kiedy Dan usiadł po mojej lewej stronie. Dziewczyna, która siedziałam na Niall'u miała platynowe włosy i tonę tapety na twarzy. Ta jest plastikiem. Kiedy na nią patrze żygać mi się chce. Jest strasznie sztuczna. Co on w niej widzi ? Oni są razem ? Dlaczego nie raczył powiedzieć mi chociaż 'cześć' ? Kiedy wpatrywałam się w nich reszta rozmawiała na różne tematy, ale ja nie słuchałam. Cały czas obserwowałam ICH. W pewnym momencie jej usta przybliżyły się do jego i byli niebezpiecznie blisko siebie. Błagam nie ! Nie teraz ! Nie przy mnie ! Zaczęli się namiętnie całować. Zabolało. Sama nie wiem dlaczego tak się nimi przejmuje. Odwróciłam wzrok. Kiedy ponownie na nich sporzałam wyglądali jakby nic się przed chwilą nie wydarzyło. Po jakimś czasie ta dziewczyna spojrzałam na mnie.
- A ty kto ? - powiedziała najbardziej niemiłym tonem jaki można sobie wyobrazić. Nie wiedziałam co jej odpowiedzieć. Przedstawić się ? Wszystkie gałki oczne skierowały się w moją stronę. O nie ! Tylko nie to, nienawidze być w centrum uwagi. 
- To moja siostra Sam - w myślach zaczęłam dziękować Danny'emu.
- Po co tu jest ? - to pytanie skierowałam w stronę Dan'a, ale zamiast niego odpowiedział Niall.
- Liz uspokój się, masz z tym jakiś problem ? - już miałam się do niego uśmiechnąć kiedy odezwał się ponownie - przecież wiesz z tobą nie ma szans - słucham ? Jakich szans. 
- Biedna dziewczynka - odpowiedziała Liz, biedna dziewczynka ? Za kogo oni się mają ? Wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać. Patrząc na nich napotkałam przepraszające spojrzeni Harry'ego i Dan'a. 
- Musze iść - powiedziałam wstając od stołu. Musiałam się z tamtąd wydostać zanim się rozkleje. Wychodząc z kuchni usłyszałam głos Niall'a.
- Nie będziemy tęsknić - ałć ? Wbiegając po schodach moje policzki były już mokre. Dlaczego on się tak zachowuje ? Jeszcze godzinę temu mnie całował, pocieszał...a teraz ? Schowałam twarz w poduszkę płacząc. Niech oni już stąd idą nie chce ich tu. To mój dom. Kiedy tak leżałam usłyszałam pukanie do drzwi.
- Kimkolwiek jesteś idź sobie ! - nie miałam ochoty z nikim rozmawiać.
- To ja Harry - mimo wszystko wszedł - chciałem za nich przeprosić, zachowali się okropnie - usiadł obok mnie.
- Dlaczego mi to mówisz ? - nie byłam pewna czy nie ma tak samo rozdwojonej jaźni jak Niall.
- Oni nie potrafią być mili dla kogoś z zewnątrz. Niall w szczególności. Nigdy dla nikogo nie jest miły.
- Liz to jego dziewczyna ? - musiałam zapytać. Harry spojrzał na mnie i zaśmiał się.
- Nie, Niall nie bawi się w związki - moje oczy załzawiły się ponownie. Nie potrzebnie robiłam sobie nadzieje - dlaczego płaczesz ? - zapytał mnie zdziwiony Harry.
- Po prostu nie lubię jak wszyscy się ze mnie śmieją - skłamałam. Musiałam, nie mogłam mu powiedzieć. Harry przytulił mnie.
- Nie martw się, smutek urodzie szkodzi - zaśmiałam się i oparłam o niego. Jest miły. Dlaczego bardziej zależy mi na Niall'u niż kimś takim jak Harry. Zaraz...zależy mi na Niall'u ? Sama nie wiem. Niee. Chyba...
- Możesz do nich iść, nie musisz tu siedzieć - powiedziałam zdając sobie sprawę, że musi mu być nudno.
- Wole posiedzieć tutaj. Moge zdjąć bluzkę ? Strasznie tu gorąco - przytaknęłam mu a on ściągnął przez głowę koszulkę. Nie zdąrzyłam spojrzeć na jego tors bo po chwili leżał już pod moją głową. Mi również zrobiło się ciepło więc postanowiłam się przebrać. Nie mogłam znaleźć swojej piżamy, pewnie Danny wrzucił do prania. Cholera.
- Możesz ubrać moją koszulkę - usłyszałam za sobą głos Hazzy. Przystałam ną jego propozycje. Weszlam do łazienki i założyłam jego bluzkę. Sięgała mi do połowy ud, więc stwierdziłam, że nie ma sensu zakładać spodenek. Byłam więc w świetnie pachnącej bluzce Harry'ego i majtkach. Wróciłam do pokoju i położyłam się obok Hazzy. Nie przykryliśmy się było zbyt gorąco.
 Leżeliśmy i rozmawialiśmy ze sobą bardzo długo. Straciłam poczucie czasu. Oczy zaczęły mi się kleić.

* Oczami Niall'a*
  Znowu zerknąłem w stronę schodów, ale Harry'ego nie zobaczyłem i tym razem. Za długo tam siedzi. Nie podoba mi się to. Ona jest moja. W sumie nie powinienem się martwić. Jestem od niego atrakcyjniejszy, więc prędzej do łóżka wskoczy mi niż jemu. Jednak wciąż byłem niespokojny. Postanowiłem to sprawdzić.
- Gdzie jest łazienka ? - zapytałem.
- Na górze, pierwsze drzwi po prawej - udałem się po drewnianych, dobrze mi znanych schodach, do dobrze mi znanego pokoju. Postanowiłem nie kłopotać się pukaniem i po prostu otworzyłem drzwi. Zobaczyłem Harry'ego bez bluzki, a na nim prawie śpiącą Samanthe w bluzce, której Harry nie ma na sobie. Zaraz co ? Ona ma na sobie jego bluzkę ? I to nie ma spodenek ? Co oni tu robili ? Natychmiast podeszłym do nich i zepchnąłem Samanthe z Hazzy. On zerwał się na równe nogi. Emocje zaczęły mnie kontrolować. 



10 KOMENTARZ = NEXT 




Hejka kochani jak wam się podoba rozdział ? Sama byłam niezwykle podekscytowana, kiedy pisałam te emocje mnie po prostu opętały hahahaah <3 postaraliscie sie z komentarzami oby tak dalej #MuchLove 

czwartek, 23 stycznia 2014

Rozdział 9

Z góry przepraszam jeśli czcionka jest za mała lub jeszcze coś innego, ale wciąż nie mam komputera, a na telefonie nie da się tego zmienić :C




 O Boże, Boże, Boże, Bożenko. Czy Dan musiał wejść w takim momencie ? Spojrzałam w górę na Niall'a, który wyglądał na niewzruszonego, tak jakby to była dla niego codzienność...pewnie jest. Spojrzałam jeszcze raz na swojego brata, który mierzył nas zabójczym wzrokiem. Był jeszcze odrobinę pijany, ale wyglądał jakby już trochę wytrzeźwiał.
- Dan t-to naprawdę n-nie tak jak myślisz - o nie żeby zabrzmieć wiarygodnie nie mogę się jąkać, dlaczego zawsze jak się boje tak się dzieje ? - Dan proszę wysłuchaj mnie - wstałam na równe nogi, ale on o dziwo stał tam po prostu jakby odjęło mu mowy, aż takie dziwne zastać swoją siostrę w takiej hmmm...jednoznacznej pozycji ? Widocznie tak. Spojrzałam za siebie, żeby zobaczyć co robi Niall. Siedział sobie na moim łóżku. Aha ? To normalne ? To ja jestem po prostu zacofana ?
- Nie, nie, nie, nie - Dan wreszcie się odezwał, zwrócił się do Niall'a - moja siostra nie będzie twoją kolejną, rozumiesz ?! - z każdym słowem mówił coraz głośniej, a ostatnie słowo niemalże wykrzyczał.
- Dan - starałam się go uspokoić - wylałam na niego herbatę i chciałam go po prostu wytrzeć, żeby mógł już iść.
- O czyli już po ? Sam ! Naprawdę masz mnie za idiotę ? To nie jest chłopak dla ciebie - starał się uspokoić.
- Wiem o tym - przytaknęłam mu - tu naprawdę nic się nie wydarzyło
- Nie miałbym nic przeciwko gdyby to nie był on - wskazał palcem na niezbyt poruszonego blondyna - jesteś już prawie dorosła pewnych rzeczy nie mogę ci zabronić, ale nie on - byłam zdziwiona, że mówi tak o swoim kumplu - okey Niall - zwrócił się do niego Dan już spokojniejszy - widzimy się jutro, pa.

  Słysząc drażniący odgłos budzika jęknęłam zdenerwowana. Dziś szkoła. Zaczęłam zastanawiać się czy nie udawać chorej, ale stwierdziłam iż nie ma to sensu bo Danny zna mnie za dobrze. Wstałam z łóżka wzięłam czyste ubrania i poszłam do łazienki. 

 Na matmie strasznie mi się dłużyło, zwykle nie mam nic do tego przedmiotu, ale dziś nie miałam chęci na naukę. Nagle poczułam wibracje w kieszeni. Stwierdziłam, że zobaczę kto to dopiero na przerwie, aby nie stracić telefonu. Po długim oczekiwaniu dzwonek nareszcie zadzwonił. Spakowałam książki do torby i wyszłam z sali. Wyjęłam telefon z nadzieją, że to nie ten cały 'prześladowca'. Spojrzałam na ekran.

 Przyjadę po Ciebie po lekcjach, szukaj mojego samochodu na parkingu.
                      Niall xx

 Niall ? Po co ? Nie rozumiem go, wczoraj wyszedł sobie jak gdyby nigdy nic, a teraz chce po mnie przyjechać. Czego on chce ? Może dowiem się po lekcjach ? Postanowiłam nie zawracać sobie tym głowy przez resztę dnia co był niezmiernie trudne. Cały czas zastanawiałam się gdzie i po co mnie zabierze. Kiedy w końcu ktoś się zlitował i mój ostatni dzwonek tego dnia zadzwonił wyszłam na zewnątrz szukając samochodu Niall'a. Nigdy w nim nie byłam, ale wiele razy widziałam przez okno. W końcu zobaczyłam przystojnego blondyna opierającego się o maskę swojego samochodu. Wyglądał naprawdę pociągająco. Na nosie miał okulary przeciwsłoneczne, które tylko bardziej utwierdziły mnie w myśleniu, że wygląda naprawdę naprawdę pociągająco. Miał też białą luźną bluzkę i jak na niego przystało czarne rurki z opuszczonym krokiem. Zawsze kiedy go widziałam miał te spodnie, a może tak mu się podobają, że aż kupił kilka par ? W końcu zorientowałam się, że gapię się na niego stojąc w drzwiach, a inni uczniowie się przepychają aby nareszcie wydostać się ze szkoły. Postanowiłam więc podejść do śmiejącego się ze mnie Niall'a. 
- Hej - powiedziałam cicho. Nigdy nie potrafiłam być odważna w jego towarzystwie jest zbyt...onieśmielający ? Tak, to dobre słowo w tej sytuacji. Był cholernie onieśmielający. 
- Hej - podszedł do mnie i...przytulił. Co ?! Niall Horan właśnie mnie przytulił ? WOW. Zarumieniłam się na ten gest, a on widząc to zaśmiał się w ten charakterystyczny dla niego sposób.
- Właściwie dlaczego po mnie przyjechałeś ? - nareszcie może uzyskam odpowiedź na pytanie, które nie dawało mi dzisiaj spokoju.
- Chciałem się z tobą zobaczyć - mrugnął do mnie - wsiadaj - otworzył mi drzwi. Chyba próbuje być miły. Ciekawa jestem kiedy mu się odechce. Obstawiam, że za jakieś pięć minut. Wyjechaliśmy z parkingu z wielką prędkością.
- Mógłbyś zwolnić ? - zapytałam zakłopotana, nigdy nie lubiłam szybkiej jazdy, źle ją wspominam.
- Boisz się ? - zapytał rozbawiony, ale zwolnił. Wtedy do głowy przyszło mi kolejne pytanie.
- Gdzie jedziemy ?
- Jak to gdzie ! Do ciebie - do mnie ? Dlaczego ? Dana jeszcze nie będzie, ale czy ja chce Nialla'a w swoim domu ? Głos zdrowego rozsądku odpowiedział mi na to 'nie', ale jeszcze inny, całkiem nieznany mi do tej pory głośnik powiedział 'tak'.  Nagle poczułam coś ciepłego na swoim udzie. Spojrzałam na nie i zobaczyłam nic innego jak rękę Niall'a. Z jednej strony podobało mi się to ciepło, było przyjemne. Stop ! Nie wolno mi tak myśleć, jak go nawet nie znam. Natychmiast strząsnęłam jego rękę z nogi na co tylko zaśmiał się. Po kilku minutach, które dla mnie były wiecznością dojechaliśmy. Wysiadła z samochodu i skierowałam się do drzwi, słysząc za sobą pewnie kroki Niall'a. Wyjęłam klucz ze swojej czarnej torby i otworzyłem nim drzwi. Popchnęłam je i weszłam do środka gdzie panowała cisza. Czyli Danny jest jeszcze w budzie. To dobrze, bo wnioskując po wczoraj nie byłby zadowolony z towarzystwa Niall'a. Wracając do niego, odwróciłam się.
- Co chcesz robić ?
- Jestem głodny, ugotuj mi coś - powiedział stanowczo
- Lepiej by było gdybyś mi pomógł, zmniejszył byś tym ryzyko, że podpale kuchnie - no niestety gotowanie nie jest jednym z moich darów. Niall zaśmiał się.
- Jasne, potrafię trochę gotować - poszedł do kuchni, a ja zaraz za nim. Zaczęliśmy przygotowywać ciasto na pizzę. Tak podjęliśmy się bardzo trudnego zadania, albowiem sami zrobimy sobie pizzę. Kiedy każde z nas ugniatało ciasto na swoją pizze, Niall szturchną mnie łokciem na co po prostu obsypałam go mąką. Tak wiem to oklepane, ale nie miałam innego pomysłu. Chłopak otarł oczy z rozbawieniem i wziął do ręki całą garść mąki, a w tym przypadku warto zauważyć, że w jego wielkiej ręce mieści się tej mąki naprawdę sporo. Sypnął mi nią prosto w twarz. Zaczęliśmy się gonić nawzajem i obsypywać. Pewnie od boku wyglądaliśmy jak z jakieś komedii romantycznej. W końcu jak na mnie przystało przewróciłam się, a on upadł na mnie. Dopiero teraz zauważyłam jaki jest małomówny. Zawsze używa więcej gestów niż słów. Z moich przemyśleń wyrwały mnie jego błękitne oczy, patrzące prosto w moje. Te jego ślepia są naprawdę magiczne. Zauważyłam jak się zamykają i w tym samym czasie poczułam jego usta na moich. Trzeba mu było przyznać, że całować to on potrafi. Kiedy tak zagłębiałam się w jego pocałunkach usłyszałam dźwięk informujący o tym, że mam nową wiadomość.
- To może być Dan - odepchnęłam go od siebie. Wzięłam telefon w rękę i zamarłam. To znowu ten prześladowca. Otworzyłam treść wiadomości i zobaczyłam zdjęcie.



                          10 KOMENTARZY = NEXT


Mam nadzieje, że spodobał się wam rozdział HAHA powstawał przy płycie Midnight Memories wiec dość dobrze mi się pracowało. Cóż mam dla was propozycje pod tym rozdziałem lub na Twitterze ( jak wam wygodniej ) napiszcie mi propozycje tego co może stać się dalej, jestem ciekawa waszych pomysłów i może mnie zainspirują :) 
Chciałabym poruszyć jeszcze sprawę komentarz, z którymi tak ciężko. Widzę, że wyświetleń jest naprawdę sporo, a komentarzy ile ? Nie wiem czy to nie jest odrobinę bez sensu. 







sobota, 18 stycznia 2014

Rozdział 8











-Dan ? - usiadłam obok niego - Dan ja naprawdę nie oszukiwałam, tu ktoś był. Przysięgam - starałam się go przekonać, nawet mając tą świadomość, iż jest kompletnie pijany. Wystraszyłoby mnie to u kogoś innego, ale nie u Danny'ego. On nic bym mi nie zrobił. Nawet w takim stanie.

 Weszłam do swojego pokoju kiedy zdałam sobie sprawę, że Dan nie ma teraz ochoty rozmawiać.

* Oczamy Niall'a *

 Kiedy odwiozłem już Malika do jego domu jechałem dalej w stronę autostrady. Cały czas myślałem o tej sytuacji. Nie znam Samanthy za dobrze, no nie znam jej wcale. Jednak wątpię w to, że zmyśliłam sobie to wszystko. Nie mogłem się na niczym skupić. Będę musiał z nią o tym porozmawiać. Natychmiast zawróciłem samochód w jakiejś bocznej uliczce.  Zanim się obejrzałem byłem już parę ulic dalej od ich domu. Kiedy zdążyłem wyjechać z autostrady ? Zaśmiałem się do siebie. Ostatnio mam wrażenie, że tracę nad wszystkim kontrole. Zaparkowałem samochód trochę dalej. Wysiadłem z niego i stanąłem pod oknem Sam szukając wzrokiem czegoś co pomogłoby mi sie wspiąć. Niestety obok nie było żadnej drabiny. Jednak zauważyłem gałąź, która opiera się o jej okno. Spojrzałem na drzewo...chyba dam radę się na nie wspiąść. Zacząłem podciagać się coraz wyżej i wyżej aż w końcu byłem juz obok jej okna. Firanka była zasłonięta, ale widać było świecącą się lampkę, czyli jeszcze nie śpi. Zapukalem w okno. Czekam, czekam, czekam...nic się nie dzieje. Pewnie pomyślała, że to gałąź. 
- Sam - powiedziałem głośno, ale nie krzyczałem w tym samym czasie co pukalem - to ja Niall - w końcu zauważyłem, że w środku porusza się jakiś cień. Firanki się rozsunęły i zobaczyłem przestraszoną Samanthe z czerwonymi oczami. Płakała ? Postanowiłem odłożyć sobie te pytanie na potem. W końcu otworzyła okno.
- Co ty tu robisz ? - zapytałam zdziwiona i spojrzała w dół - chcesz sie zabić ? Wchodź - widać było, że tak naprawdę robi to z niechęcią. Nie lubi mnie. Nie wiem dlaczego ale dotknęło mnie to. Dla mnie to straszne dziwne uczucie. Dziewczyny zawsze rzucały mi się w ramiona.
- Wszystko w porządku ? - zapytałem wiedząc, że tak nie jest.
- T-ty też sądzisz ż-że kłamałam ? - patrzyła w podłogę, a mi zrobiło jej się szkoda. 
- Nie wiem...mogłabyś mi wszystko opowiedzieć ? - zapytałem delikatnie, tak delikatnie że sam się zdziwiłem własnym tonem. Zdaje się, że Samatha też bo zauważyłem, że hamuje sie żeby nie wybuchnąć śmiechem. 
 Po chwili oboje nie mogliśmy przestać się śmiać. O dziwo moj śmiech był...szczery, z reszta Samanthy rownież się taki wydawał. Ciekawe czy zawsze jest taka. Do tej pory myślałem, że jest jakaś dretwa, może się myliłem ? Już dawno zapomniałem co mnie śmieszy, ale patrząc na nią zaczynałem się śmiać mimo wszystko. W końcu się ogarnęliśmy.
- Okey wystarczy - uśmiechnąłem się - opowiesz mi co się zdarzyło ? - wredy Samantha zaczęłam mi opowiadać o tym, że ktoś ją zastrasza przez SMS-y i na początku myślała, że to ja. Powiedziała mi też o tych wszystkich zdjęciach i o tym jak ktoś wszedł do domu i po prostu...wyszedł. Sam się zdziwiłem, po co ktoś miałby jej to robić ? Ma wrogów ? Nie sądzę. Kazałam mi jeszcze przysiądź, że nikomu nie powiem. Kiedy skończyła nie chciałem jej obciążać dodatkowymi pytaniami więc odpuściłem temat.

* Oczami Sam *

 Nigdy nie sądziłam, że Niall potrafi być miły. Najbardziej zdziwiło mnie to, że nie skomentował jeszcze tego, że mam na sobie tylko luźną bluzkę bez spodenek. Myśląc o tym pociągnęłam moją bluzę w dół. Niall zaśmiał się.
- Zapomniałem Ci dziś tego wypomnieć kotku - uśmiechnął się do mnie, a mi przebiegły ciarki po plecach. 
- Co robimy ? - zapytał mnie.
- A co masz ochotę robić ? 
- Ja mam wiele pomysłów, ale ty na większość z nich się nie zgodzisz - na moich policzkach pojawiły się rumieńce  zakłopotania. Nie przywykłam do tego, żeby jakiś chłopak tak do mnie mówił. Zwłaszcza jesli był takiego typu jak Niall. Wykorzystując moje zamyślenie chłopak podszedł do mnie bliżej i przyciągnął moją talie swoimi silnymi rękoma. Nasze czoła stykały się. Usta Nialla przybliżyły się do moich i złączyły w pocałunku. Nieświadomie odwzajemnilam gest. Jak on nieziemsko całuje. Jego ręce błądzili po moich plecach. Pociągnęłam jego włosy, a on jęknął mi w usta. Podobało mi się to. Niall popchnął mnię na ścianę nie rozłączając naszych ust. Przycisnął mnie do niej i zaczął całować intensywniej. Nagle gwałtownie wsunął swój język do moich ust. Na chwile oderwaliśmy się do siebie. Zobaczyłam, że jego oczy nie były już błękitne, stały się czarne. Przeraziło mnie to i odsunęłam go od siebie jeszcze bardziej. Spojrzał na mnie zdezorientowany. 
- Powinieneś już iść - powiedziałam zmieszana i sięgnęłam po kubek z herbatą, którą zrobiłam sobie jeszcze zanim przyszedł i która pewnie jest już zimna. Moja ręka zatrzęsła się i wylałam cześć zawartości kubka na jego krocze. Czyli jak zwykle mam szczęście. Jakim cudem tam trafiłam ? Natychmiast chciałam to z niego zmyć, żeby już sobie poszedł. Wzięłam chusteczkę w rękę i przed nim klęknęłam. Kiedy chciałam zacząć go wycierać zobaczyłam w drzwiach Dan'a.




10 KOMENTARZ = NEXT


 Hejka kochani na wstępie chciałabym was przeprosić za wszelkie błędy, ale komputer mi się zepsół, a na telefonie pisać ff nie jest łatwo :) mam nadzieje ż rozdział wam sie spodobał :)
 Chciałabym też serdecznie podziękować osobie, ktora podsunełam mi, żebym usunęłam weryfikację obrazkową, bo wszesniej nawet o tym nie pomyślałam :) Wiec dziekuje :)
  A co do rozdziału to nawet pisząc wszystko przeżywam i uwaga...jem popcorn hahaha <3 wiele dla mnie znaczy ten blog mimo ze dopiero się zaczyna mam nadzieje, że wam również się podoba :***




sobota, 11 stycznia 2014

Rozdział 7

Hejka witajcie w nowym roku oby był dla was wesoły :)
Miłego czytania 




- Dan ! Ktoś jest w domu ! Błagam wróć ! - po tych słowach usłyszałem dźwięk sygnalizujący, że połączenie zostało zakończone. Przerażony spojrzałem na Nialla.
- Zawracaj, coś jest nie tak
- Dan nie teraz uspokój się
- Ktoś tam jest a ona została sama, nie mogę jej zostawić ! - Niall spojrzał na mnie.
- Jak to ktoś tam jest - wyglądał na zdezorientowanego. Po chwili jechaliśmy już w kierunku domu. Parę razy próbowałem zadzwonić do siostry, ale nie odbierała. Nie dojedziemy tam szybko jesteśmy zbyt daleko. 
- Jedź szybciej - zdenerwowany nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Jeśli coś się jej stanie nigdy sobie tego nie wybaczę. Mogłem zostać...ale tego nie zrobiłem. Nie wiem dlaczego. Może miałem już dość ciągłego siedzenia w domu i gotowania obiadków. 
- Spokojnie Dan - Niall mnie poklepał - jest okey
- OKEY ?! Skąd ty możesz wiedzieć czy jest okey ? Jesteś tam ? Nie ! Wiec siedź cicho - trochę przesadziłem, ale nie chciałem sztucznego współczucia, chciałem tylko wiedzieć czy wszystko w porządku z moją siostrą. To tak wiele ? Jechaliśmy o wiele za długo. Mam nadzieje, że nic się nie stało Sam. Nie wybaczyłbym sobie tego. Już i tak miała ciężko. Zacząłem rozmyślać. Ja i Samantha zawsze byliśmy innym rodzeństwem. Wszyscy pytali mnie dlaczego aż tak bardzo się o nią troszczę, a ona się mnie słucha. To ciężko wytłumaczyć...
- Dan ! - Niall pomachał mi ręką przed twarzą - jesteśmy - rozejrzałem się i zauważyłem, że ma rację. Szybko wybiegłem z samochodu. Podbiegłem do drzwi i pociągnąłem za klamkę. Wbiegłem do środka rozglądając się. Było strasznie cicho. Salon wyglądał tak samo jak go zostawiliśmy. poduszki leżały w nieładzie tak jak zwykle, a na ziemi leżał popcorn. Następnie poszedłem do kuchni, a za mną Niall i Zayn. Tam również nie było żadnych zmian. Talerze leżały przy kranie czekając aż ktoś je umyje. Skierowałem się po schodach prosto do pokoju Sam coraz bardziej niespokojny. Uchyliłem drzwi z zamkniętymi oczami boją się co mogę tam zobaczyć. Powoli rozchyliłem powieki. Rozejrzałem się i zobaczyłem  drżącą Sam owiniętą kołdrą. To mnie zdziwiło. Myślałem, że coś co tu zobaczę zmrozi mi krew w żyłach skoro tak bardzo panikowała przez telefon. 
- Sam ? - zapytałem zdezorientowany i usiadłem obok niej - Sam to ja spokojnie - odkryłem ją na tyle, żeby móc zobaczyć jej twarz. Wtedy wszystko do mnie dotarło...
 - Oszukałaś mnie...- szepnąłem patrząc na nią - dlaczego ? - zapytałem równie cicho, a jej oczy natychmiast szeroko się otworzył.


*Oczami Sam *
  
Siedziałam skulona pod kołdrą i usłyszałam, że ktoś wchodzi. Przestraszyłam się jeszcze bardziej kiedy usłyszałam, że to nie jedna osoba, a kilka. Strasznie się bałam, byłam sama co ja mam zrobić ? Niech Dan się pospieszy. Wtedy usłyszałam, że drzwi do mojego pokoju się otwierają. Nie nie nie nie. Ktoś usiadł na moim łóżku. Całkowicie mnie sparaliżowała. Czyjaś ręka odkryła mnie.
- Sam ? - usłyszałam delikatny, znajomy głos - Sam to ja spokojnie - odkrył mnie tak żeby zobaczyć moją twarz. Spojrzałam na niego z ulgą, ale zauważyłam jego zdziwienie - oszukałaś mnie - co ? Co ?! On tak myśli ? Faktycznie tak wygląda ale - dlaczego ? - szepnął i w jego oczach zauważyłam zawiedzenie. Patrzyłam na niego z szeroko otwartymi oczami.
- Dan ja nie...- starałam wytłumaczyć mu, że to nie prawda.
- Sam - podniósł rękę przerywając mi - rozumiem, że wolałabyś,abym został w domu. Zrozum. Ja też mam swoje życie - skierował się w stronę drzwi przy których stał Niall i Zayn. Dopiero teraz ich zauważyłam. Danny obrócił się do mnie przed wyjściem - zawiodłem się na tobie - zawiodłem się na tobie, zawiodłem się na tobie, zawiodłem się na tobie odbijało mi się w głowie długo po tym jak wyszedł. Zawiódł się ? Oczy mi się zaszkliły. Wyjrzałam przez okno. Nie wiem dlaczego, chyba ukształtował mi się taki odruch. Zobaczyłam, że Niall i Zayn odjeżdżają. Rozejrzałam się bardziej kiedy mój wzrok przyzwyczaił się trochę do mroku. Nic ciekawego. Oby ta osoba dała mi już spokój. Specjalnie chciała mnie skłócić z bratem ? Nie rozumiem. 
 Po przemyśleniach doszłam do wniosku, że siedzenie i użalanie się nad sobą w niczym mi nie pomoże. Wygramoliłam się z ciepłego łózka i nałożyłam skarpetki, żeby nie było mi zimno w stopy. Zeszłam po schodach i udałam się do salonu. Zobaczyłam tam Dan ze schowaną głową w dłoniach. Kiedy podeszłam bliżej zobaczyłam obok niego parę butelek po piwie...pustych. Rozejrzałam się i zobaczyłam w jakim stanie jest pokój.






10 KOMENTARZY = NEXT




No więc kolejny rozdział już jest :) Przepraszam, że tak długo czekaliście ale miałam parę spraw na głowie. Cóż nie wiem co się stało ale pod ostatnim rozdziałem nie widziałam dużego zainteresowania co mnie trochę martwi :( Chciałabym was prosić abyście w komentarzach wyrażali szczerą opnie :) Oczywiście póki nie będzie obraźliwa :***













czwartek, 19 grudnia 2013

Rozdział 6

Hejka kochani mam do was malutką prośbę, cały czas staram się znaleźć kogoś kto umie robić szablony i wciąż nie mogę znaleźć :< Jeśli ktoś z was umie je robić, lub zna kogoś takiego to bardzo proszę o znak ok ? Ten rozdział jest trochę krótszy, bo chciałam się wyrobić przed świętami. 
Miłego czytania :)







Co ? Czego szkoda ? Za chwile przeszedł kolejny SMS-a i podobnie jak ostatnio było to zdjęcie...O jezu...To...T-to. Zdjęcie przedstawiało samochód a obok samochodu ciało....palące się ciało. Na ten widok zrobiło mi się niedobrze. Nienawidzę patrzeć na takie rzeczy, obrzydza mnie to. Wyłączyłam wiadomość i zaczęłam analizować jej zawartość. To ten samochód, o którym mówiła Valerie ? Wole nie wiedzieć. Zacznę ignorować te SMS-y ktoś po prostu robi sobie ze mnie jaja...taką mam przynajmniej nadzieje. 

***

Odłożyłam suszarkę i poszłam do swojego pokoju. Usiadłam na swoim łóżku i zobaczyłam, że wyświetlacz mojego telefonu miga. O nie, nie nie nie nie nie. To nie może być znowu ten ktoś. Mam już dość. Sięgnęłam po telefon i włączyłam go. Dostałam pustego SMS-a. Co to jest ? Odruchowo wyjrzałam przez okno. Zobaczyłam dwóch mężczyzn idących w stronę mojego domu. Było już ciemno ale mogłam stwierdzić, że był to Niall i Zayn. Po co oni znowu tu przyłażą ? Chciałam już zbiec na dół informując o tym Dan'a, ale tym razem założyłam na siebie spodenki, krótkie ale i tak lepsze niż nic. Zeszłam o zobaczyłam, że są już w środku. Niall przejechał wzrokiem w dół mojego ciała i uśmiechnął się pod nosem widząc moje spodenki. Gorąco. Ja chce już stąd iść ! Zaczęłam się cofać ale usłyszałam jego głos.
 - Miło cię znowu widzieć Samantha - czy tylko ja słyszę ironię w jego głosie ? Nie wiem co on takiego robi ale przyprawia mnie o ciarki na plecach. Co ze mną jest nie tak ? Zauważyłam, że od jakiegoś czasu zadaje sobie coraz więcej pytań bez odpowiedzi - widzę, że tym razem masz na sobie spodenki - odruchowo pociągnęłam materiał moich spodni trochę niżej tak żeby zakrywały większość mojej skóry. Uśmiechnął się do siebie. Co go tak śmieszy ? Nie rozumiem go. Jest dziwny. A tak w ogóle czemu Dan się z nim zadaje ?
- Sam my wychodzimy - z zamyślenia wyrwał mnie głosy brata. Co znowu dokąd ?
- Gdzie ? - zapytałam zdenerwowana - ostatnio zacząłeś wychodzić po nocach. Teraz nie jest bezpiecznie ! Słyszałeś o tym samochodzie ? - zapytałam z niedowierzaniem, podeszłam do niego bliżej i szepnęłam tak żeby tylko on usłyszał - nie chce stracić jedynej bliskiej mi osobie - Dan odsunął się lekko myśląc.
- Chodź Dan musimy już iść - powiedział Zayn, o to on ma głos ? Dawno się nie odzywał. Dan spojrzał na mnie i wiedziałam już, że wyjdzie.
- Pa Dan - szepnęłam rozczarowana i udałam się do mojego pokoju. Dlaczego wyszedł. Zwykle kiedy prosiłam zostawał. Może faktycznie rzadko się spotykał ze znajomymi...przynajmniej wcześniej. Ale teraz musi się uczyć. Czy ja przesadzam ? To chyba normalne, że zależy mi na tym żeby skończył szkołę i zaczął zarabiać. Sytuacja, w której się znajdujemy nie jest zbyt ciekawa. Faktycznie ciotki nie widziałam od paru miesięcy, to on jeździł do niej i odbierał nasze 'skromne' kieszonkowe. Może powinnam zadzwonić, zapytać jak się jej wiedzie ? Czy wszystko w porządku ? Czy coś się nie stało ? 
 Wyjęłam telefon z szafki i wybrałam numer. Jeden sygnał....drugi sygnał....trzeci...czwarty...nic. Rozłączyłam się i zadzwoniłam jeszcze raz. Znowu nic. No trudno może jest zajęta. Kiedy chciałam odłożyć telefon usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu i mało zawału nie dostałam. Znowu z jakiegoś nieznanego numeru. Zawsze te SMS'Y przychodzą z innych numerów. Kto włada tyloma telefonami ? Otworzyłam wiadomość z zamkniętymi oczami. Kiedy otworzyłam je zobaczyłam kolejne zdjęcie. Nie było w nim nic nadzwyczajnego tylko kawał szlifowanego drewna w całym kadrze. Zdziwiłam się... o co chodzi ? Po chwili przyszedł kolejny SMS. Znowu zdjęcie. Tym razem przedstawiało również drewno, ale większy ucinek tego samego kawałka. Też było idealnie proste, ale zaczęły się na nim kształtować kolory w dziwnym systematycznym wzorze. Za parę minut przyszedł kolejny SMS. Także zdjęcie. Przedstawiało ono...drzwi. Były drewniane z identycznym wzorem co na wcześniejszym zdjęciu, były szlifowane jak na zdjęciu pierwszym. Wtedy zdałam sobie sprawę z tego o co chodzi...Zdjęcie numer 1 przedstawiało kawałek tych drzwi, zdjęcie numer 2 przedstawiało te same drzwi, ale już większe ujęcie, a zdjęcie 3 to same drzwi. Przyjrzałam się jeszcze raz ostatniemu zdjęciu. Po co wysyła mi zdjęcie drzwi. Zamarłam kiedy dostałam kolejną wiadomość. Tak jak wcześniej było to zdjęcie, przedstawiało klamkę i tych drzwi. Na klamce leżała duża, męska dłoń. Wtedy zdałam sobie sprawę z tego, że zdjęcia przedstawiają drzwi frontowe mojego domu...


*Oczami Dan'a*
 Sam już nie wiedziałem czy chce iść czy nie. Zawiodłem swoją siostrę to wiem, ale nie mogę ciągle siedzieć w domu. Mam tego dość. Wsiedliśmy do samochodu. Niall prowadził, a ja usiadłem obok niego na miejscu pasażera. Zayn usiadł z tyłu. Nie wiem gdzie dokładnie jechaliśmy, moje myśli były pochłonięte tylko i wyłącznie Sam.
- Widzę, że ty i twoja siostra jesteście ze sobą blisko - powiedział obojętnym głosem Niall wpatrując się w ulicę.
- Tak, blisko - powtórzyłem - o której wrócimy ? Muszę się dzisiaj jeszcze uczyć - blondyn spojrzał na mnie jak na idiotę - musze zdać testy, żeby mieć pieniądze - starałem się wytłumaczyć.
- Nie macie pieniędzy ? - zapytał zaciekawiony Niall
- Teraz już nie - szepnąłem.
- To czemu byliście takimi idiotami i wyprowadziliście się od rodziców ? 
- Musieliśmy...- chciałem jak najszybciej zmienić temat, a uratował mnie dzwonek telefonu. Ktoś do mnie dzwonił. Spojrzałem bez pośpiechu na wyświetlacz. Sam.
- Halo ?
- Dan !...






    10 KOMENTARZY = NEXT



Hejka kochani tak jak już mówiłam ten rozdział jest ostatni w tym roku. Nie wiem czy przez święta uda mi się coś napisać, w związku z tym ...



Życzę wam radosnych i wesołych świąt miśki. 




wtorek, 10 grudnia 2013

Rozdział 5

 Hejka kochani chciałabym was poprosić żebyście zawsze czytali notki pod rozdziałami czasem mam wam coś ważnego do przekazania ok ?
 Mam nadzieje że wam się spodoba ten rozdział :>
 Miłego czytania


- Sam ! Kolacja ! - usłyszałam krzyki mojego brata z dołu. Czasem zastanawiam się jak on daje rade. Przecież w tym domu jest : kucharzem, pokojówką, lokajem, starszym bratem i w miedzy czasie uczy się jeszcze do szkoły. Chyba powinnam bardziej mu pomagać zamiast ciągle leżeć na łóżku i czytać lub spać - Sam ! Idziesz !?
-Idę ! - odkrzyknęłam i zbiegłam po schodach przy okazji potykając się o własne nogi. Kiedy spojrzałam na stół odechciało mi się jeść, znowu makaron. Mam już go dość. Dzień w dzień to samo. 
-Czemu się tak krzywisz ? Makaron, twój ulubio...- nie zdążył dokończyć, gdyż ktoś zadzwonił do drzwi.
- Ja otworze - powiedziałam i poszłam w kierunku drewnianych drzwi. Za nimi zobaczyłam uśmiechniętą Susan. Wyglądała tak jak zwykle. Czyli zniewalająco. Jest śliczna, szczupła, niczego jej nie brakuje.
- Cześć - uśmiechnęła się do mnie pogodnie 
- Wejdź - odwzajemniłam gest i cały czas jej się przypatrywałam. Z gracją zdjęła swoje buty i weszła do kuchni. Poszłam za nią, kiedy zobaczyłam jak się przywitała z Dan'em jeszcze bardziej straciłam apetyt na jedzenie. Uhhh nie lubię patrzeć na całującego się Dan'a mimo, że często już to widziałam nie jestem przyzwyczajona. Odwróciłam się od nich i usiadłam na swoje miejsce przy stole. 

 Jedząc cały czas patrzyłam na nich tępo podczas gdy oni prawdopodobnie zapomnieli o moim istnieniu. Uhhhhh. 
-Khm - chrząknęłam, żeby zwrócić na siebie uwagę. Oboje spojrzeli na mnie pytająco, a Dan chyba zdał sobie o co mi chodzi. 
- Cóż Sam...mmm...- nieskutecznie próbował ze mną porozmawiać. Wtedy przypomniałam sobie o ciotce.
- Dan byłeś wczoraj u ciotki ? - spojrzałam na niego. Jego twarz zbladła. Co jest ? - Dan ? - zaczęłam się niepokoić
- Sam, ciotka wyjechała - wymusił uśmiech - i już raczej nie będzie nam pożyczała pieniędzy - zbladłam
- Jak to ? Ciotka ? Ona taka nie jest.
- Ludzie się zmieniają - Dan unikał mojego wzroku, chyba naprawdę był przerażony - nie martw się zaraz kończę studia. Zaraz egzaminy. Można powiedzieć, że już się zaczynają - straciałam apetyt.
- Ja już pójdę - usłyszałam głos Susan. Całkiem zapomniałam, że tu jest. Pewnie nie chciała nam przeszkadzać w rozmowie.
-Nie zostań - uśmiechnęłam się do niej ciepło, lubię ją - ja już idę do siebie - wstałam od stołu, wzięłam swój biały talerz i wyniosłam go do kuchni. Następnie udałam się do swojego pokoju.

 Moje myśli krążyła wokół Niall'a, pieniędzy, szkole Dan'a. Mam nadzieje, że zda te egzaminy tylko musi się trochę przyłożyć. Jeśli mu się uda zatrudni się jako lekarz czy coś w tym stylu i będzie zarabiał na tyle żeby nas utrzymać, prawda ? A jeśli mu się nie uda ? Co wtedy zrobimy ? Czemu muszę się przejmować pieniędzmi ? Moi rówieśnicy nie muszą, mają od tego rodziców. Czego ja nie mogę powiedzieć. Oczy wypełniły mi się łzami. Nie Sam nie płacz ! Ty nigdy nie płaczesz ! Nie ! Słyszałam kiedyś, że jeśli nie chce się płakać trzeba przypomnieć sobie tabliczkę mnożenia, bo wtedy nasz mózg jest zajęty czymś innym. 2x2=4, 2x3=6. Okey, okey wystarczy to trochę głupie. 3x3=9. Stop. Wow zadziałało. Mmm nie już nic. Wracając do tematu. Ciotka naprawdę wyjechała ? To nie w jej stylu. Nigdy nie wyjeżdżała bez uprzedzenia. Może już jej ciążyliśmy ? Nie, jest zbyt bogata takie sumy to dla niej nic. Spojrzałam przez okno. Ciemnieje. Nie mam siły się myć, zrobię to jutro rano. Zdjęłam z siebie calutkie ubranie. Jestem pewna, że teraz ważę przynajmniej dwa kilo mniej. Czasami przestaje rozumieć samą siebie. Nakładam na siebie tyle ubrań na raz. Po co ? Podeszłam do szafy wyjęłam moją (nie)ładną koszule nocną i jakieś majtki. Wiele osób pyta mnie czemu ubieram na noc majtki, to dziwne ? Chyba nie. Szybko ubrałam na siebie to co miałam ubrać i usidłam pod kołdrą. Wyjęłam laptopa. Chwilę potem usłyszałam wibracje mojego telefonu. Tak usłyszałam. wszechmocna ja. 

 A co to ? 


Umm nie bardzo rozumiem treści tego SMS-a. O co chodzi ? Dosłownie dwie sekundy później otrzymałam kolejnego. Tym razem bez treści. To było zdjęcie jakiegoś domu. Przyjrzałam się i zobaczyłam w oknie przebierającą się dziewczynę. Trzymała w ręku koszule nocną identyczną do mojej. Miała na sobie tylko majtki ale stała tyłem. Zaraz. To ja !? Przerażona wyłączyłam telefon i nie ruszałam się z miejsca. Bałam się odwrócić w stronę okna. Co jeśli nadal tam stał ?
- Saaaaam ! - zawołał mnie Dan
- Już idę - zanim zeszłam szybko podbiegłam do okna i zobaczyłam, ze nikogo nie ma. Zasłoniłam je firanką i zeszłam na dół. Zobaczyłam tam Niall'a i jakiegoś chłopaka z kręconymi włosami. 
- No proszę zawsze jak się widujemy nie masz na sobie spodni - uśmiechnął się do mnie blondyn - to jest Harry - kiwnęłam głową do Harry'ego. Spojrzałam na Dan'a. Ciekawa jestem jego reakcji. Jednak wyglądał jakby w ogóle go to nie ruszyło. Aha ? 
-Wychodzimy - jak to ? Teraz ? Nie chce siedzieć tu sama - pa Sam - cmoknął mnie w policzek i odwrócił się do swoich..kolegów ?
- Do zobaczenia Samantha - i bezczelny uśmieszek wdarł się na twarz blondyna. On jest przerażający. Zbliżył się do mnie i szepnął - boisz się ? - pokręciłam głową zaprzeczając co jednak nie jest do końca prawdą. Dan pomachał do mnie u wyszli. Czyli zostałam sama. 

***

-Hej Sam ! - zawołała do mnie Valerie, nie zauważyłam jej wcześniej - co teraz mamy ? 
- Chemię - przewróciła oczami, które nagle zaświeciły. Czyżby miała jakąś nową plotkę ? Oczy zawsze jej wtedy świeciły - słyszałaś ?
- O czym ? - spytałam czekając aż zaleje mnie falą nowych informacji
- Tej nocy znaleziono ciało w palącym się samochodzie. Ponoć zwłoki są w tak złym stanie, że nie można określić płci - czemu opowiadanie mi tego sprawia jej tak wielką przyjemność. Zaczynam jej się bać, jest straszna. Naprawdę ciężko ją czasem zrozumieć - a tak w ogóle co u Dan'nego ? 
- Mmm w porządku - powiedziałam zamyślona
- Wszystko okey ? 
-Tak tylko - powiedzieć ? Nie - nic się nie stało - uśmiechnęłam się. Poczułam wybracje telefonu w kieszeni. O nie mam nadzieje, ze to nie ta sama osoba co zawsze. Wyjęłam go i spojrzałam na ekran.

Szkoda...

Co ? Czego szkoda ? Za chwile przeszedł kolejny SMS-a i podobnie jak ostatnio było to zdjęcie...O jezu...








10 KOMENTARZ = NEXT



 No i jest. Mam nadzieje, ze wam się podobał. Przepraszam za wszelkie błędy, ale widzicie mam pewną straszną cechę. Nawet pisząc strasznie się ekscytuje tak jakbym to czytała :D A kiedy się ekscytuje popełniam czasem błędy. Wiem, że mnie to nie usprawiedliwia ale mam nadzieję że odrobinkę przymkniecie na to oko :D

Jak tam wrażenia ? Chciałam jeszcze przekazać, że pojawiła się nowa zakładka zatytułowana 'Bohaterowie' zapraszam :*