niedziela, 23 marca 2014

Rozdział 18

Powoli kierowałam się do domu. Mój humor nie mógł być lepszy. cieszę się, że wszystko się tak układa, ale kiedyś będę musiała powiedzieć Danny'emu o mnie i Niall'u. Odepchnęłam te myśli od siebie, nie chciała sobie psuć humoru. 
 Zanim się obejrzałam już stałam przy drzwiach frontowych swojego domu. Wyjęłam klucz z czarnej torby wiszącej na moim ramieniu i otworzyłam nim drzwi. Kiedy weszłam do środka zobaczyłam uśmiechniętego brata. Chyba każdy jest dziś wesoły...no z wyjątkiem Liz, ups. Zaśmiałam się pod nosem.
- O hej Sami ! - wrzasnął i mnie przytulił. Wowowow naprawdę ma dobry humor.
- Hej, hej - odkrzyknęłam wesoło - jakieś święto dzisiaj, że taki wesoły ?
- Nie, nie po prostu stęskniłem się za gotowaniem z siostrzyczką - uśmiechnęłam się do niego i weszliśmy do kuchni. 
- Co gotujemy ? - uśmiechnęłam się.
- Na co masz ochotę ? - zapytał wesoło. 
 W końcu zdecydowaliśmy, że zrobimy pizze. 
- Jak na tańcach ? - zapytał Dan kiedy wałkowałam ciasto.
- Umm dobrze - ominęłam parę ostatnich zajęć, bo spotykałam się w tym czasie z Niall'em. Musze jutro pójść.
Włożyliśmy pizze do piekarnika i czekaliśmy aż będą gotowe. 
- Kiedy masz egzaminy ? - zapytałam się brata.
- W przyszłym tygodniu - spojrzał na mnie - myślę, że jestem na nie gotowy.
- Zaraz - coś mi się przypomniało - skoro ciocia już nie daje nam pieniędzy, a ty wciąż się uczysz...skąd mamy pieniądze ? - Dan spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami.
- N-no dorabiam trochę po szkole - zaśmiał się patrząc w dół. Miałam wrażenie, że kłamie - o popatrz - ożywił się - pizza gotowa.

Leżałam w swoim pokoju zastanawiając się co mój brat może ukrywać. Naprawdę pracuje po szkole ? Wątpię w to. Gdyby to była prawda nie starczało by nam pieniędzy na tak długo, no bo ile można tak zarobić ? Nagle usłyszałam wibracje telefonu. Ktoś wysłał do mnie wiadomość. Pomyślałam, że to Niall wiec szybko wzięłam telefon i spojrzałam na wyświetlacz. To nie był Niall.

Chcesz wiedzieć skąd te pieniądze ?

Otworzyłam szeroko oczy. Skąd ten ktoś wie o czym rozmawiam z bratem. Podbiegłam do okna. Było ciemno, ale zauważyłam ciemna postać stojąca po drugiej strony ulicy. Nie rozpoznawałam tej sylwetki. W pewnym momencie postać podniosła rękę i mi pomachała. Zasłoniłam szybko firanki i pobiegłam do łóżka zakrywając się mocno kołdrą. Kto to jest ? Nie mogłam złapać porządnego oddechu, serce waliło mi jak szalone. Znowu usłyszałam wibracje telefonu. Tym razem dłuższe, ale bałam się odebrać. Leżałam tak i nasłuchiwałam co się dzieje. Usłyszałam kroki Dan'a. Zbliżał się do drzwi. Otworzył je. Weszło parę osób. Odsapnęłam z ulgą kiedy usłyszałam, że witają się po przyjacielsku. W pewnym momencie usłyszałam kroki po schodach. Ktoś zbliżał się do mojego pokoju. Drzwi otworzyły się, a ja wyjrzałam zza kołdry...Niall. Uśmiechnęłam się. Podszedł do mnie i mnie przytulił.
 - Nie odbierałaś, cos się stało ? - zapytał patrząc mi w oczy. Sięgnęłam po telefon i zauważyłam, że to faktycznie on dzwonił.
- J-ja przepraszam - spojrzałam w dół - myślałam, że to ktoś inny - Niall zmarszczyłam brwi.
- Kto ? - zapytał. Pokazałam mu wiadomość od tej osoby - znowu... masz pomysł kto to moze być ? - zapytał mnie. Pokiwałam przecząco głową.
- Nie mam pojęcia - powiedziałam płaczliwie - co ja mam zrobić ? - łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Niall przytulił mnie mocno.
- Shhh. Nie płacz kotku - gładził mnie po plecach. Po paru minutach uspokoiłam się w jego ramionach - przyjadę po Ciebie jutro dobrze ?
- Nie - spojrzałam na niego - muszę pójść na tance, dawno nie byłam - Niall wyglądał na trochę zawiedzionego.
- Dobr...- Niall nie skończył bo Dan zaczął go wołać.
- Niaaall - krzyczał mój brat - gdzie jesteś ? - Niall przytulił mnie.
- Przyjadę po tańcach - pocałował mnie w czoło - pa - wyszedł szybko, a ja siedziałam i wpatrywałam się w drzwi jeszcze parę minut. Uśmiechnęłam się. Dobrze mieć go.


15 KOMENTARZY = NEXT



Hejo mam nadzieję, że rozdział wam się podoba :> piszcie w komentarzach co myślicie, że się zdarzy
 

wtorek, 11 marca 2014

Rozdział 17



Stanęłam przed drzwiami. Kto to może być ? Niall nie chciałby żebym otwierała bez jego wiedzy. Teraz kiedy śpi jest najgorsze co moge zrobić. Udawać, że mnie nie ma ? A może to jakiś jego przyjaciel, który chce mu pomóc. 
- Wiem, że tam jesteś więc się nie ukrywaj - odezwał się...kobiecy głos. Kobieta ? Zaraz skąd ja znam ten głos ?Nie wiedziałam co o tym myśleć. Skoro i tak wie, że tu jestem...
- Kim jesteś - powiedziałam na tyle głośno aby mnie usłyszała i na tyle cicho, żeby nie obudzić Niall'a. 
- Liz...a ty ? - Liz ? Ta Liz ? Ta co wtedy przyszła do mojego domu ? Ta, z którą Niall mnie tak źle potraktował ? 
- S-sam - powiedziałam w szoku.
- Może przestaniemy krzyczeć do siebie przez drzwi i mnie wpuścisz ? - wpuścić ją ? Nie chce jej tu, ale Niall wkurzy się jeśli się dowie, że jej nie wpuściłam. Przekręciłam klucz w drzwiach i niechętnie je uchyliłam.
- Miło Cię znowu widzieć Sam - powiedziała z fałszywym uśmiechem na twarzy. Nienawidze jej. 
- Hej - uśmiechnęłam się, rownież sztucznie.
- A gdzie Niall ? - zapytałam wchodząc w głąb domu.
- Odpoczywa - powiedziałam krótko. Nie mam zamiaru nawiązywać z nią konwersacji. 
- Teraz ? - Liz zachowywała sie dostyć...głośno. Weszła jakby to był jej dom,jakby bywała tu codziennie...może bywa. Zdenerwowało mnie to. Nie ufam jej.
- Tak - powiedziałam przez zęby - więc bądź troche ciszej.
- To ty - podeszła do mnie - bądź troche milsza. Ja wysilam się i jestem dla Ciebie miła, więc ty też się troche wykaż - spojrzałam na nią.
- Oh no cóż - uśmiechnęłam się sztucznie - Liz ty moja droga, herbatki ? Kawy ? Ciasteczka ? - każde słów mówiłam coraz głośniej - kompotu ? Soczku ? - już prawie krzyczałam - sernika ? Babeczek ?!
- Zamknij się ! - wydarła się na mnie. Wtedy usłyszałam za sobą kroki.
- Czemu tak krzyczysz Samantha ? - wszedł do kuchni - Liz ? - zapytał zdziwiony - co ty tu robisz ? - Liz podeszła do niego i przytulila, ale miałam wrażenie, że robi to po to by pokazać mi, że on jest jej. Cóż...chyba jeszcze nie wie, że jednak jest mój. Oderwała się od niego ( nareszcie ) i już miała go pocałować, ale odsunął się. Spojrza na niego zdziwiona, a ja uśmiechnęłam się do siebie. 
- Um, więc jak wiesz - Niall zaczął - Samantha jest moją...koleżanką - ostatnie słowo powiedział cicho. Wstydził się mnie ? Dlaczego jej nie powiedział ?
- No wiem...to siostra Dan'a nie ? - powiedziała lecewarząco. Miałam wielką ochotę wziąć tą patelnie co leżała obok i przyjebać jej w tą głupią, wytapetowaną mordę. 
- Czemu przyszłaś ? - blondyn zapytał ją. Atmosfera była bardzo drętwa. 
- Po to co zwykle - uśmiechnęła się do niego zaczepnie, a ja zamarłam. Prosze nie.
- Umm - Niall spojrzał na mnie - dziś chyba wole zostać z Samanthą wiesz ? - nie wiedziałam czy śmiać czy płakać. Liz spojrzała na mnie gniewinie.
- No to pora na mnie - odwróciła się i bez słowa wyszła z kuchni, a po chwili rozległ się dźwięk zamykanych drzwi frontowych. Spojrzałam na znmieszanego Nialla.
- Dlaczego jej nie powiedziałeś? 
- Nie musi wiedzieć - spojrzał w dół.
- Wstydzisz się mnie ? - rozumiem, że nie jesteśmy jeszcze jakoś bardzo zaangażowani w związek, ale myślałam, że nie bedzie się wstydził. 
- Nie - natychmiast ożył i złapał mnie za rękę - nie wstydzę ja po prostu odpowiedziałem odruchowo - spóściłam głowę. Wiem, że kłamie. Niall położył rękę na moim policzku i pogladził go kciukiem.
- Hej - szepnął - ona nie jest dla mnie nikim ważnym i nie musi wiedzieć wszystkiego, tak ? - spojrzałam na niego niepewnie.
- T-tak - nagle usłyszałam dźwięk przychodzącego SMSa. O nie ! Spojrzałam na telefon, a Niall cały czas przypatrywał się moim ruchom. Wiadomość była od...Dan'a.

     Kiedy wrócisz ? Może zrobimy sobie coś dobrego do jedzenia ? :D xx

Uśmiechnęłam się. Zawsze troskliwy Dan.
 - Chyba powinnam wracać - spojrzałam na Niall'a - mało czasu ostatnio spędzam z bratem.
- Rozumiem - Niall przytaknął - odwieźć Cię ?- spojrzałam na niego krzywiąc się.
- To chyba zły pomysł
- No tak - szliśmy już w kierunku drzwi frontowych - baw się dobrze - pocałował mnie w czoło, a ja zmarszczyłam brwi. Tylko w czoło ? Niall zauważył to i zaśmiał się po czym pocałował mnie w usta.
- Pa - pomachałam mu wychodząc, a on się do mnie uśmiechnął. Uwielbiam tego Niall'a.








 
15 KOMENTARZY = NEXT

strasznie was przepraszam że tak długo musieliście czekać i że jest taki krótki, ale po prostu nie mam ani motywacji ani weny

wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział 16

Stałam na przeciwko drzwi wmurowana. Niall powiedział wcześniej, że ma klucze i mam nikomu nie otwierać. A co jeśli to on ? Może jest ranny ?
- Otwieraj kurwa to ja ! - miałam wrażenie, że to naprawdę on. Zaczęłam się zastanawiać jak rozpoznać czy to on - wiem że mówiłem, że mam klucze ale gdzieś zgubiłem ! Musisz mi zaufać Samantha - to on. Na 100%. Tylko Niall mówi do mnie pełnym imieniem. Wszyscy mówią Sam, a on nie. Odważyłam się podejść bliżej drzwi. Wzięłam głęboki oddech i...przekręciłam zamek w drzwiach. Na przeciwko mnie stałam ciemna sylwetka. Było zbyt ciemno, żeby zauważyć twarz. Jednak dobrze znałam tą postawę i ten zapach, który natychmiast poczułam. Odetchnęłam z ulgą. To Niall. Jednak moja ulga nie trwałym długo. Kiedy wszedł do środka pod światło, zobaczyłam, że kurczowo trzyma się za brzuch, a ręce ma we krwi. To jego ?! Spojrzałam na jego twarz.
- Spokojnie..to tylko...draśniecie - wysapał ledwie.
- Masz apteczke ? 
- W łazience - powiedział ledwo łapiąc oddech - trzecie drzwi po prawej w..tym k-korytarzu - pokazał za mnie. Pobiegłam do łazienki i po chwili w oczy rzuciła mi się czerwona torba z białym krzyżem. Wzięłam ją i pobiegła do Niall'a, który leżał już na kanapie w salonie. Klęknęłam przy nim i zaczęłam oczyszczać ranę. Niall cały czas jęczał. Nie dziwne się mu, to musi koszmarnie boleć. Kiedy rana była już czysta nałożyłam odpowiedni opatrunek i owinęłam bandażem. Spojrzałam na niego smutno.
- Musze Cię odwieźć do domu. Co z Dan'em ? 
- Musisz się przespać - uśmiechnęłam się słabo - zadzwonię do niego i powiem, że zostaje na noc u Val - chciałam już zniknąć z zasięgu jego wzroku. Czułam, że łzy są coraz bliżej. On wygląda okropnie. Co się stało ? Gdzie on właściwie był ? Musze się go o to zapytać, ale później. Wyszłam z salonu odłożyć apteczkę. Kiedy wróciłam Niall już spał. Musiał być bardzo zmęczony. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do brata. Powiedziałam mu, że zostaje na noc u Val, całe szczęście uwierzył mi.  Wróciłam do salonu i usiadłam na kanapie, stojącej na wprost od kanapy, na której leżał Niall. Zaczęłam zastanawiać się co mam teraz ze sobą zrobić. Dlaczego ktoś drasnął Niall'a nożem ? No okey to nie było zwykle draśnięcie, to wyglądało bardziej jakby ktoś wbił mu ten nóż. Co się tam działo ? Nie uspokoje się póki się nie dowiem, chociaż gdybym się dowiedziała raczej nie byłabym spokojna. Musze się czymś zająć. Rozejrzalam się po pomieszczeniu w poszukiwaniu czegoś do roboty. Nic ciekawego. Wstałam i skierowałam się ciemnym korytarzem w kierunku kuchni. Już przyszło mi na myśl czy by czegoś nie ugotować, ale...nieeee lepiej nie. Niall jest zbyt zmęczony, żeby teraz gasić ogień, którym mogłabym przez przypadek rozpalić. Usiadłam na blacie rozglądając się z nudów. Wzrokiem natrafiłam na okno. Na parapecie stała czerwona doniczka z kwiatami. Zdziwiło mnie to. Niall nie wygląda na miłośnika kwiatów, a tym bardziej dbania o nie. Obok doniczki stała ramka ze zdjęciem. Wzięłam ją do ręki. Zdjecie przedstawiało Niall'a, ale o wiele młodszego widać to po jego rysach i uśmiechu. Obok niego stał jeszcze jakiś chłopak, był on czarnoskóry, a oboje trzymali się w przyjacielskim uścisku. Uśmiechnęłam się mimowolnie, na tym zdjęciu Niall jest taki...radosny. Kiedy odłożyłam ramkę usłyszałam, że ktoś mocno puka do drzwi, wręcz w nie wali. Tylko kto to jest tym razem ?


15 KOMENTARZY = NEXT 


No więc ten rozdział pisałam w górach gdzie wciaz sie znajduje :) pewnie nie jest najlepszy bo nie mam zbyt duzo czasu ale starałam sie dodać jak najszybciej :)
#Muchalove 💋👙




piątek, 14 lutego 2014

Rozdział 15

Matma strasznie mi się dłużyła. Kiedy spojrzałam na zegar wiszący na ścianie, zobaczyłam, że lekcja trwa dopiero 20 minut. Prychnęłam pod nosem. 20 minut, a ja już wymiękam. Myśl o tym, że Niall dziś po mnie przyjedzie dodatkowo mnie rozpraszała. Cały czas zastanawiałam się jaki bedzie. Utrzyma swój miły stan ? Czy może potraktuje mnie jak gówno ? Czuje, że jego dni dobroci zbyt długo trwają...pewnie zaraz bedzie musiał sobie ulżyć i znowu zachowywać się ja debil. Kiedy dzwonek nareszcie zadzwonił i mogła się wydostać z sali spojrzałam w plan. Teraz mam angielski. Nawet dobrze, lubie ten przedmiot. 
Na angielskim dowiedzieliśmy się, że mamy nowego ucznia w klasie. Lucas'a. Całkiem przystojny. Podobałby mi się gdyby nie.. Niall. Nie potrafię teraz myśleć o innych chłopakach bo...Niall. Nie zwracam uwagi na innych chłopaków bo..Niall. Zaśmiałam się z siebie. Moje myśli cały czas krążą dookoła niego. Luke usiadł obok mnie i się przedstawił. Obiecałam mu, że oprowadze go po szkole i opowiem co i jak. Jest całkiem miły. Ciekawie się z nim rozmawia.
Resztę dnia w szkole spędziłam z Lucas'em. Wymieniliśmy się numerami i obiecałam mu, że następnego dnia po szkole  spotkamy się i pokaże mu miasto, bo dopiero się wprowadził. Cóż z Niall'em mogę spotkać się trochę później nic mu się nie stanie. Przestałam myśleć o następnym dniu i skupiłam się na tym, że to moja ostatnia lekcja. Cały czas wyglądałam przez okno. Z tej sali doskonale widać parking. Po jakimś czasie zobaczyłam wjeżdżający samochód Niall'a. Kąciki moich ust natychmiast podniosły się. Dzwonek zadzwonił. Tak. Wyszła z sali i szybkim krokiem podążałam w stronę drzwi wyjściowych,  kiedy ktoś mnie chwycił za rękę. Odwróciła się, żeby zobaczyć kto to. Lucas.
- Gdzie się tak spieszysz ? - uśmiechnął się. 
- Chłopak  na mnie czeka - powiedziałam uśmiechając się. Razem ruszyliśmy, już wolniejszym krokiem do drzwi. Na zewnątrz pożegnałam się z Lucas'em i poszłam w kierunku samochodu Niall'a. Zobaczyłam, że ten jak zwykle opiera się o maskę auta. Podeszłam do niego. 
- Hej - przytulilam go.
- Hej, kto to był ? - zapytał Niall patrząc na Lucas'a, który również patrzył na nas zdziwiony.
- Niall to kolega. Dzisiaj doszedł do naszej klasy. Chciał, żebym go oprowadziła.
- Zrobiłaś to ?
- N-no tak jak prosił to go oprowadziłam - spojrzałam na niego zdziwiona. Zaśmiał się pod nosem.
- Nie ufaj każdej nowo spotykanej osobie - powiedział i otworzył mi drzwi od strony pasażera, kończąc tym temat. Wolałam już nie drążyć tematu. 
- Jak Ci minął dzień ? - zapytałam go.
- A ok...- nie zdążył dokończyć bo zadzwonił jego telefon - przepraszam - spojrzał na wyświetlacz - musze to odebrać - przytaknęłam. Niall przyłożył telefon do ucha.
- Hej...CO?!.. Jak to się stało...kurwa...OK pa - Niall wyglądał na zestresowanego - słuchaj Samantha odwioze Cię do mojego domu i zostawię na jakieś 20 minut musze gdzieś pojechać.
- Gdzie chcesz jechać ? - byłam trochę zawiedziona. 
- To nie istotne - zanim się obejrzałam Niall zaparkował samochód pod domem., który był otoczony drzewami. Przez to był mniej widoczny. Coś mi mówiło, że o to chodziło. Wysiadłam z samochodu i pognałam za Niall'em, który już otwierał drzwi.
- Nigdzie się stąd nie ruszaj - zestresowany już chciał opuścić dom, ale zatrzymał się i oparł o granice drzwi stojąc wciąż tyłem. Popatrzył ba mnie przez ramie. Sama już się pogubiłam co się dzieje. Odwrócił się i podszedł do mnie. Oparł swoje czoło o moje. 
- Niedługo wrócę, nie martw się. I nie otwieraj drzwi NIKOMU, nawet jesli bedzie podawał się za mnie, ja mam klucze - delikatnie pocałował moje usta i cofnął się.
- Pa - szpenęłam. Patrzyłam jak blondyn wychodzi i zamyka drzwi...na klucz. Raczej nigdzie się teraz stąd nie ruszę. Rozejrzałam się po domu. Był całkiem spory, nie spodziewałam się, że będzie aż tak duży. 
Siedziała w kuchni już trochę zdenerwowana. Niall wyszedł już godzinę temu. Dawno temu powinien wrócić. Co jeśli miał jakiś wypadek ? A ja tu siedzę bezczynnie ? Wyjęłam telefon i po raz setny do niego zadzwoniłam, a on po raz setny nie odebrał. Nagle usłyszałam walenie w drzwi. Przestaszyłam się.
- To ja Niall - usłyszałam głos Niall'a, ale czy to napewno on?  

15 KOMENTARZY = NEXT


Nie czekałam do 15 komentarzy bo wiem, że zawiodłam was ostatnimi rozdziałami. Ten też nie jest za długi ale jutro wyjeżdżam i chciałam dodać zanim wyjadę. #MuchLove 

sobota, 8 lutego 2014

Rozdział 14

Chciałabym, żebyście wiedziały że gdyby nie moja kochana Kasia ( pozdrawiam ) nie miałabym jak publikować rozdziałów :) KOCHAM CIĘ KOCHANIE <3 





Moje serce przyspieszyło, oby to nie była wiadomość od tego prześladowcy. Odsapnęłam z ulgą kiedy zobaczyłam znany numer.

Hej kochanie, wszystko w porządku ? Niall xoxo

Na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech. Niech bedzie tak już zawsze. Ciekawe czy teraz zawsze bedzie taki miły i kochany czy to tylko przejściowo.
- Czemu się tak szczerzysz ? - Val wyrwalam mi telefon z dłoni.
- Ej - rzuciłam się na nią.
- Awww - Valerie również uśmiechnęłam się do MOJE telefonu, który aktualnie spoczywa w JEJ dłoniach - jaki on uroczy, to co napisał kompletnie nie pasuje do wszystkich opowieści o nim, które krążą po całej Irlandii.
- Daj chce odpisać - zignorowalam to co powiedziała, bo co miałam powiedzieć ? ' No wiesz te plotki to prawda Niall zabija z zimną krwią' ? Przeraziłaby się. Wystukałam odpowiedź.

Tak wszystko OKEY :) czemu pytasz ? Sam xx

- Jaki on jest kiedy jesteście sam na sam ? Doszło do czegoś ? Rozdziewiczył Cię ? Dobry jest ? - zasypywała mnie masą pytań i nie dawała nawet czasu na odpowiedzi.
- Jest..kochany i hmm w sumie niby do czegoś doszło ale mnie NIE rozdziewiczył - głupio mi było to wszystko mówić, nie przywykłam do tego. Valerie cały czas zadawała mi pytania a ja odpowiedałam. Podobał mi się ten czas. Dawno tak nie robiłyśmy. Oglądałyśmy filmy i się śmiałyśmy. Idealny wieczór. Podczas jednego z horrorów zasnęłam.

Obudziłam się i zobaczyłam, że leżę obok Valerie na kanapie w salonie. Potrząsnęłam ją żeby się obudziła. Zjadłyśmy śniadanie i musiałam już iść. Dziś jest niedziele i Val jedzie z rodzicami i siostrą do dziadków. Zazdroszczę jej, tego wszystkiego. Rodziców, dziadków...

Po powrocie do domu udałam się do łazienki i wzięłam porządny prysznic. Wszystko to zajęło mi sporo czasu. Myjąc zęby spojrzałam na telefon i zobaczyłam, że Niall mi już wczoraj nie odpisał. Poczułam mały smutek, ale na co ja właściwie liczę ? Że bedzie całe życie siedział przy fonie i do mnie pisał ? Zaśmiałam się z siebie. Wyłączyłam szczoteczke, przepukałam usta i wytarłam je w ręcznik. Wyszłam z łazienki i poszłam sprawdzić co z Danny'm. Weszlam do naszego salonu i zobaczyłam go leżącego na sofie z pilotem w ręku i grającym telewizorem w tle. Pewnie zasnął wczoraj przy oglądaniu meczu. Wyłączyłam grające pudło i poszłam przygotować się na jutro do szkoły. Resztę Niedzieli spędziłam ucząc się i odpoczywając w swoim pokoju. To był spokojny dzień. Tego właśnie potrzebowałam.

Usłyszałam dźwięk budzika. Mruknęłam z irytacji. Nie chce mi się iść do szkoły. Spojrzałam na swój telefon.

Przyjadę po Ciebie po lekcjach :* Niall xoxo

Uśmiechnęłam się, ale nie chciało mi się odpisywać. Szybko zrobiłam poranną toaletę, ubrałam się w zielone rórki i białą bluzkę i zbiegłam na dół po drewnianych schodach do kuchni gdzie siedział Dan. 
- Hej - uśmiechnęłam się.
- Hej, co robisz dziś po lekcjach ? - zapytał. Zachowaj spokój Sam, zachowaj spokój.
- Umm ide do Val - usiadłam ba przeciwko niego i zaczęłam jeść tosty, które dla mnie przygotował. Musze zachowywać się normalnie - zawieziesz mnie do szkoły ? 
- Jasne - powiedział i poszedł się przygotowywać. Odsapnęłam z ulgą, chyba byłam dosyć wiarygodna. 

Idąc korytarzem usłyszałam dzwonek i zaczęłam iść szybciej, żeby zdążyć na pierwszą lekcje, którą jest matematyka.


15 KOMENTARZ = NEXT

Hej skarby :) Rozdział nie jest najlepszy mam tego świadomość, ale mam nadzieje, że nie jest też zły. Piszcie w komentarzach co może się dzić dalej, jestem ciekawa waszych pomysłów xox #MuchLove 







wtorek, 4 lutego 2014

Rozdział 13

Leżeliśmy z Niall'em przez resztę nocy i rozmawialiśmy.
- Kiedy wróci Dan ? - nagle Niall zadał pytanie.
- Też się o to martwisz ? - uśmiechnęłam się - jutro po południu - wtedy Niall zbliżył twarz do mojej.
- Sam ? - spojrzałam mu w oczy - co jest między nami ? - to pytanie zdziwiło mnie trochę. Nie wiem co mu odpowiedzieć, może prawdę ?
- J-ja..sama nie wiem. A ty co o tym myślisz ? - chciałam, żeby mój głos brzmiał obojętnie, ale coś mi nie wyszło.
- Słuchaj j-ja nigdy nie byłem w normalnym związku - przytaknęłam mu. Niall pogłaskał mój policzek - ale dla ciebie chciałbym spróbować - zaraz co ? On chce być moim chłopakiem ? A ja mam być jego dziewczyną ?
- Co masz na myśli ? - zapytałam upewniając się.
- No, że może chciałabyś żebyśmy byli parą ? - sama nie wiem czy powinnam się zgadzać. Z jednej strony przeraża mnie, ale z drugiej strasznie mnie do niego ciągnie. 
- Możemy spróbować - uśmiechnęłam się do niego. Niall lekko pocałował mnie.
- To co robimy ? - zapytał mnie z uśmiechem na twarz. 
- Nie mam pomysłu - skrzywiłam się, a Niall zaczął się ze mnie śmiać - czy ty się ze mnie śmiejesz ?
- Tak - wysapał przez śmiech. Uderzylam go poduszką i odwróciłam się w drugą stronę - Samantha, nie obrażaj się - Niall śmiał się coraz głośniej i głośniej, aż w końcu ja też zaczęłam się śmiać. Nawet nie zarejestrowałam momentu, w którym zasnęłam.


 Obudziłomnie czyjeś ziewanie. Otworzyłem oczy i zobaczyłam wpatrującego się we mnie Niall'a. Uśmiechnęłam się. Taką pobudkę poproszę codziennie.
- Dzień dobry - blondyn pocałował mnie w czoło.
- Hej - powiedziałam wesoło.
- Chodź na dół, zrobisz nam śniadanie.
- Co ? Czemu ja ? - zaśmiałam się - wiesz jak to się może skończyć - Niall zaśmiał się.
- Dobra chodź zrobimy coś razem - zeszliśmy na dół i na szczęście udało nam się nic nie spalić. Niall po śniadaniu musiał już iść, ale ja nie narzekałam bo i tak zaraz ide do Val.


 Zawsze wchodząc do jej domu wywiera na mnie to samo wrażenie. Jest ogromny. Jej rodzice są dziani. Na szczęście dzisiaj ich nie ma, a jej siostra poszłam do koleżanki więc jesteśmy same. 
- Teraz masz mi wszystko powiedzieć o tym blondynie i się nie wymigasz - opowiedziałam jej cała historię pomijając niektóre szczególiki, przy wielkiej paczce popcornu. Val opowiedziałam mi wszystkie plotki, której krążą o Niall'u, ale nie robiły na mnie wrażenia. Znam troszkę Niall'a, może nie tak jak bym chciałam, ale jednak. Upewniłam ją, że nic mi z jego strony nie grozi i obiecałam, że bedzie nas kryła przed Dannym. Narazie moje życie wygląda perfekcyjnie. Chyba za wcześnie to powiedziałam bo po minucie przyszedł od mnie SMS.


Uwaga
15 KOMENTARZY = NEXT



 Przepraszam, że tak długo nie dodałam, ale nie miałam weny, a komputer jest wciąż zepsoty. Mam nadzieje, że rozdział wam się podoba, trochę krótki wiem ale mam nadzieje ze to wam nie przeszkadza :) jak wam minął tydzień ? #MuchLove

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rozdział 12




 Niall stał oparty o swój samochód, tak jak ostatnio. Podeszłam do niego radośnie i przytuliłam, zaciągnęłam się jego nieziemskimi perfumami. Hmm kolejny plus dla niego. Jest idealny. Gdyby poćwiczył nad swoim rozdwojeniem jaźni można by go nazwać aniołem...pomijając jego robotę. 

- Hej piękna - zarumieniłam się na jego słowa.
- Hej - powiedziałam cicho i wsiadłam do samochodu. Trzasnęłam drzwiami chyba trochę za mocno. Niall zgromił mnie wzrokiem. Jest jednym z tych, którzy kochają swój samochod najbardziej na świecie.
- Przepraszam ? - Niall spuścił ze mnie wzrok i odpalił samochód. Wyjeżdżając przez bramę zauważyłam zdziwione spojrzenie Valerie. Zauważyła nas. Trzeba jej będzie wszystko opowiedzieć. 
- Co robisz w weekend ? - Niall przerwał ciszę. 
- Przyjdzie do mnie przyjaciółka, czemu pytasz ?
- Myślałem, że mógłbym do ciebie wpaść, albo ty do mnie, ale to już nie ważne - wyglądał na lekko zawiedzionego - o której dziś wraca Dan ? - zmienił temat co mi pasowało, nie leżało mi rozmawianie z nim teraz o moich planach na weekend.
- Dziś na noc nie wraca - Niall próbował ukryć uśmiech - jak długo zostaniesz ?
- Moge zostać tak długo jak zechcesz - uśmiechnął się do mnie. Lubie takiego Niall'a. Jest wspaniały i zachowuje się jak normalny chłopak. Mam nadzieje, że pozostanie w tym stanie jak najdłużej.
- Czemu się na mnie tak patrzysz ? - zapytał Niall z rozbawieniem.
- Nic..J-ja po prostu, lubie kiedy jesteś taki...miły - sama nie wiedziałam co mu powiedzieć. Niall zaśmiał się.
- Lubisz miłego Niall'a ? A ten drugi jest jaki ? - zapytał zaciekawiony. 
- Jest - zastanowiłam się chwile - niebezpieczny...
- Niebezpieczny ? - zaśmiał się - z moich obserwacji dziewczyny to lubią.
- Tak jest to hmm odrobinkę pociągające, ale wole kiedy jesteś miły - nie wiedziałam jak przyjmnie to co powiedziałam, nie chce żeby coś sobie pomyślał. 
 Zanim się obejrzałam byliśmy już pod moim domem. Droga szybko minęła. Wysiadłam z samochodu i zanim zamknęłam drzwi od strony pasażera usłyszałam głos Niall'a.
- Nie trzaskaj - zaśmiałam się i lekko zamknęłam drzwi - widzisz jak chcesz to potrafisz.
  Wchodząc do domu zastanawiałam się co będziemy robić. Jakoś nie mam ochoty na oglądanie filmów.
- Hmm ładnie dziś wyglądasz Samantho - co go dzisiaj naszło ? Nie powiem, że mi się to nie podoba. 
- Dlaczego zawsze mówisz do mnie 'Samantha' wszyscy mówią na mnie 'Sam' ? - nie wiem dlaczego to pytanie mi się nasunęło na język, ale to naprawdę mnie ciekawiło. Usiedliśmy na kanapie w salonie. 
- 'Samantha' bardziej mi się podoba...- chyba sam nie był pewien swojej odpowiedzi, przynajmniej tak wyglądał. 
- Teraz ja mam pytanie - przytaknęłam na to głową, może to moment, w którym lepiej się poznamy - czy kiedyś ktoś cie dotykał w ten sposób? - myślałam, że to jakiś żart, ale Niall wyglądał na poważnego. Przecząco pokręciłam głową. Miałam kiedyś chłopaka, ale nic poważnego z tego nie wyszło - naprawdę ? - zapytał zdziwiony, przytaknęłam mu. Zastanawiał się chwile wpatrując się we mnie - a chciałabyś ? - spojrzałam na niego zdziwiona. Czy on coś sugerował ? Zaczął się do mnie przybliżać - moge sprawić, że poczujesz się lepiej niż kiedykolwiek - szepnął, a ja poczułam ciarki na całym ciele - powiedz kiedy mam przestać - znowu szepnął i zaczął całować mnie po szyji. Popchnął mnie lekko tak żebym się położyła. Jego usta zjeżdżali coraz niżej, aż moja bluzka przeszkodziła mu dalsze pocałunki. Zdjął ją ze mnie, a ja kierując się instynktem zdjęłam również jego koszulkę. Niall całował mnie po brzuchu. Moje ciało było wręcz sparaliżowane miłym uczuciem. Kiedy dotarł do moich spodni, rozpiął je patrząc mi w oczy. Kiedy moje spodnie leżały już na ziemi, Niall zaczął całować moje nogi. Jechał językiem coraz wyżej. Zdjął moje majtki, a ja odwróciłam głowę. Bałam się na to patrzeć. Pierwszy raz widzi mnie ktoś tylko w staniku, którego Niall nie zdjął. 
- Hej - poczułam jego rękę na swojej - chce cie widzieć - spojrzałam na niego. jego oczy cały czas patrzyły w moje podczas gdy usta zaczęły mnie TAM drażnić. Jęknełam, to było..przyjemne. Niall włożył we mnie swój język. Mój oddech znacznie przyspieszył. Ciężko opisać te wszystkie czynności, które Niall wykonywał swoim językiem. Sama nie wiedziałam co się ze mną działo. W pewnym momencie poczułam dziwne uczucie w moim podbrzuszu. 
- Niall..- jęknęłam.
- Wiem - Niall włożył we mnie gwałtownie jeden palec i doszłam. 
- To twój pierwszy orgazm ? - przytaknęłam mu. Niall naciągnął na mnie moje ubrania i położył się obok mnie. Wtulilam się w niego. Nie wierze co się przed chwilą wydarzyło. 



 10 KOMENTARZY = NEXT



Bardzo przepraszam jeśli zawiodłam was tą sceną HAHAHAHA chyba nie umiem takich pisać, ale cóż może się nauczę HAHA mam nadzieje że chociaż trochę wam sie podobało xx
#MuchLove



Rozdział 11

 * Oczami Sam *
 Zdezorientowana patrzyłam na wściekłego Niall'a, o co mu chodziło ? Co on tu robi ? Podszedł do nas i zrzucił mnie z Harry'ego...dosłownie. Wziął chłopaka za loki i podniósł. To musiało boleć. Kiedy zauważyłam, że blondyn siedzi już na Hazzie i okłada go pięściami zaczęłam trzeźwo myśleć.
- Niall ! Zostaw go ! O co ci chodzi ?! Czego chcesz ?! -  rzucałam się na niego i starałam się zepchnąć z Harry'ego. Niall spojrzał na mnie, jego oczy nie były niebieskie, nic z tych rzeczy. One były czarne. Nie lubiłam tego Niall'a. Był całkiem inny niż ten drugi Niall. Tamten jest czuły, kochany...a ten ? Ten mnie przeraża...ale się go nie boje. 
- Czemu chcesz żebym go zostawił ? - zapytał z furią w głosie.
- Zabijesz go ! 
- Powiedz, że jesteś moja - co ? Nie powiem mu tego, nie po tym jak się zachował. Niall wstał i podszedł do mnie gwałtownie. Szarpnął mnie za włosy - powiedz, że jesteś moja - spojrzałam na Harry'ego i coś w jego oczach powiedziało mi, że powinnam posłuchać blondyna.
- J-jestem twoja - Niall uśmiechnął się zwycięsko i uwolnił moje włosy - zostaw nas samych Harry - powiedział do Hazzy, jednak patrzył cały czas na mnie. Harry z bólem na twarzy wstał i dogramolił się do drzwi. Było mi go szkoda. Najgorsze jest to, że to z mojej winy. Jednak wtedy zaczęło martwić mnie coś innego. Jestem w pokoju z Niall'em, jesteśmy sami.
- Czego chcesz ? Po co to zrobiłeś ? O co ci chodzi ? - zaczęłam zadawać pytania.
- Nie zadawaj tyle pytań - powiedział zdenerwowany.
- Masz rozdwojoną jaźń ? - szepnelam i spojrzałam w jego oczy, które zaczęły ciemnieć. Przesadziłem. Przytwierdził mnie do ściany swoimi silnymi ramionami.
- Nie, nie mam rozdwojonej jaźni !
- P-przepraszam - wcale nie było mi przykro, cieszyłam się, że to powiedziałam ale nie chciałam go już wkurzać - dlaczego tak sie zachowałeś ? Tam na dole ? - Niall uśmiechnął się pod nosem.
- Jesteś zazdrosna o Liz ?
- O tą ' u której i tak nie mam szans' ? 
- Tak o nią - odpowiedział arogancko.
- Nie.Jestem.O.Nikogo.Zazdrosna - nie wiem dlaczego jestem taka emocjonalna przy nim, ale najprościej w świecie popłakałam się. Jego twarz momentalnie się zmieniła, a jego oczy znowu były błękitne. Jakby było mu szkoda, ale pewnie mi sie wydawało. Zaczęłam uderzać go pięściami po torsie.
- Nienawidze cie - mówiłam płacząc.
- Nie mów tak - powiedział jakby poczuł  się tym dotknięty - nie nienawidzisz mnie - powiedział i dodał - prawda ?
- To prawda co ludzie mówią ? - całkiem zmieniłam temat.
- Chcesz wiedzieć ? - dokładnie skanował moją twarz.
- Tak - powiedziałam pewnie - to prawda co mówią ? - Niall przybliżył swoje usta do mojego ucha.
- Tak - szepnął, czyli to prawda...zabija dla kasy - boisz się ? - to pytanie zdziwiło mnie, dlatego ze moja odpowiedź też mnie zdziwiła. Nie bałam się go tak jak powinnam, to głupie ale po prostu nie bałam się go.
- Nie - szepnęłam - nie boje się ciebie - Niall uśmiechnęł się z wdzięcznością. Też się do niego uśmiechnęłam jednak moje policzki wciąż były we łzach. Niall podniósł rękę i wydawało mi się, że zetrze łzy ale po chwili ją cofnął.
- Nie zachowuj się tak wiecej - spojrzał na mnie pytająco - jak na dole - przytaknął - obiecaj.
- Obiecuje i..przepraszam za to - z uśmiechem sporzałam na oczy, którym moge wszystko wybaczyć. Nawet to jak mnie i Harry'ego potraktował. Jego usta zetknęli się z moimi. Kiedy chciałam oddać pocałunek przypomniało mi się jak całował Liz i odepchnęłam go od siebie. Chyba załapał o co chodzi i uśmiechnął sie przepraszająco.
- To się nie powtórzy - szepnął. Zdałam sobie sprawę, że naprawdę mnie do niego ciągnie, ale to nie jest pociąg seksualny. To coś innego, nie wiem co.
Nie znam tego uczucia. Uśmiechnęłam się, zbyt szybko mu wybaczam...ale nie potrafię inaczej. To trudne.
- Nie myśl za dużo kotku - Nial przytulił mnie. Nawet nie jesteśmy parą. Może kiedyś się to zmieni... Wtedy przypomniałam sobie o bożym świecie.
 - Oni wiedzą, że tu jesteś ? 
- Pewnie domyślili się widząć Harry'ego 
- Powinieneś już iść - powiedziałam ze smutkiem. Niall cmoknął mnie w usta. 
- Masz racje, jutro po szkole przyjadę po ciebie - uśmiechnął sie i wyszedł. Było mi przykro, że musiał już iść, ale taka kolej rzeczy, co zrobię ? Sporzałam na jutrzejszy plan. Już jutro piątek. Będę mogła odpocząć...przynajmniej taką mam nadzieje. 

***

Uff już po pierwszej lekcji. Czyli o lekcje bliżej do weekendu. Przyszedło do mnie SMS od Dan'a, że na noc zostanie u Sussan. Uśmiechnęłam się do siebie. Może w końcu znalazł swoją wymarzoną dziewczynę. Z Valerie umówiłyśmy siś, że cały weekend spędzi u mnie. To zrobi nam dobrze. Dawno nie spędzałyśmy czasu razem. Brakuje mi tego. To bedzie idealne. Dziś przyjedzie po mnie Niall, pojedziemy do mnie pogadamy potem sobie pójdzie, a jutro rano przyjdzie Val i wszystko jej opowiem. Trochę się tego zebrało, więc bedzie ciekawie. Uśmiechnęłam się do siebie, jednak uśmiech zszedł mi z twarzy kiedy zadzwonił dzwonek na chemię.



   Nareszcie, spakowałam książki do szafki i kierowałam się do wyjścia. Na parkingu bedzie czekał Niall. Ciekawe jak bedzie wyglądał dzisiejszy dzień. Może coś ugotujemy ? Albo dowiem się o nim czegoś nowego ? Naprawdę przerażał mnie fakt, że mimo tego co robi nie boje się go. Zaśmiałam się z siebie. Wyszłam z budynku i szukałam wzrokiem samochodu Niall'a. Bingo. Znalazłam.





10 KOMENTARZ = NEXT


 Hej kochani mamy kolejny rozdział, mam nadzieje, ze sie wam podoba. Dość szybko go wstawiłam gdyż naprawdę postaraliscie sie z komentarzami za co wam dziekuje :*** nawet śniło mi sie w nocy, ze komentujecie hahaha <3 
#MuchLove

niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 10





Spojrzałam na wiadomość i zamarłam. Zdjęcie przedstawiało mnie i Niall'a całujących się. Wyglądało na to, że ten ktoś musiał widzieć nas przez okno. Natychmiast podbieglam do okna i wyjrzałam, ale nic nadzwyczajnego nie zauważyłam. Po drugiej stronie ulicy zobaczyłam kobietę z wózkiem, to raczej nie ona. Wzrokiem szukałam dalej, gdy w pewnym momencie przyszła kolejna wiadomość. Spojrzałam za siebie na Niall'a. Podszedł do mnie momentalnie i spojrzał na mój telefon. Ja też to zrobiłam. Tym razem była to wiadomość tekstowa.

 Szkoda by było gdyby Danny się dowiedział...


 To groźba ? Moje oczy się załzawiły. Co ja zrobiłam tej osobie ? Czemu akurat mnie prześladuje.
- Nie płacz piękna - Niall wziął moją twarz w swoje duże dłonie.
- Dlaczego ja ? - wtulilam się w niego - co ja zrobiłam ? - w ramionach blondyna rozczuliłam się i płakałam tak jak dawno tego nie robiłam.  Niall cały czas gładził mnie po głowie. Staliśmy tak chyba całą wieczność. Odsunęłam się od niego i sporzałam na jego białą koszulkę, która biała już nie była. Pobrudziłam ją tuszem, plama była o wiele za duża, przecież rano nie malowałam się dużo. Nigdy nie maluje się mocno, zwykle nawet nie widać, że się pomalowałam.
- Przepraszam - szepnęłam wycierając oczy. Niall spojrzał krzywo na swoją już-nie-białą-koszulkę, ale postanowił być chyba miły.
- Nic nie szkodzi - no nieźle ciekawe jak długo pozostanie miły. Spojrzał na zegarek - powinienem iść, Dan umówił się z nami na za godzinę. Podejrzewam, że niedługo wróci - przybliżył się do mnie - mam racje ? - szepnął i pocałował mnie delikatnie i o wiele za krótko - idę się przebrać - stałam zszokowana w pokoju i nagle usłyszałam trzaśnięcie drzwiami, a chwile potem przez okno zobaczyłam odjeżdżające auto Niall'a. Sama nie wiem dlaczego, ale na moich ustach pojawił się uśmiech. Nie jest taki zły, jak wszyscy mówią. Może wygląda na groźnego, ale to chyba tylko wabik na dziewczyny. Z zamyśleń wyrwały mnie wibracje mojego telefonu. Przestraszona spojrzałam na ekran i odetchnęłam z ulgą. To Valerie. O Boże Valerie ! Dawno nie miałyśmy czasu ze sobą normalnie porozmawiać. Spojrzałam na treść wiadomości.

 Spotkajmy się musimy nadrobić zaległości :P

 Odpisalam jej, że obgadamy to jutro w szkole, a następnie zbiegłam po drewnianych schodach na dół, bo usłyszałam wchodzącego Dan'a. 
- Hej - rzuciłam wesoło - co tam ? - usiadłam przy barze w kuchni gdzie mój brat przygotowywał sobie jedzenie na szybko.
- Dobrze, dobrze - powiedział w pośpiechu - zaraz przychodzą chłopaki, poznasz paru nowych - spojrzał na mnie - będą też dziewczyny, jeśli wolisz mogę powiedzieć, że wyszłaś i ty posiedzisz cicho na górze.
- Nie, nie - bardzo chciałam zobaczyć Niall'a, sama nie wiem czemu byłam taka podekscytowana - chętnie poznam twoich znajomych - uśmiechnęłam się do niego - a no i nie będę miała tańców w tym tygodniu, dzwoniono do mnie, że jest jakiś remont czy coś - Danny szybko przytaknął i zaczął zmywać talerz po swoim posiłku. Spojrzałam na zegarek, Niall i reszta powinni być za jakieś dziesięć minut. Pobiegłam do łazienki, która jest w moim pokoju. Spojrzałam w wielkie lustro z białymi oprawkami i przeraziłam się. Danny musiał naprawdę się spieszyć, żeby nie zauważyć śladów po płaczu. Zaczęłam myć swoją twarz, chciałam wyglądać jak najlepiej zwłaszcza, że bedą jakieś dziewczyny. Szkoda, że to nie będzie tylko Niall. Szkoda, że bedzie tam też Dan. Szkoda, że cały świat nie może zniknąć zostawiając mnie samą z nim. Natychmiast się otrząsnęłam. Nie mogę tak o nim myśleć. On i tak nie jest mną zainteresowany.  Jak ktoś taki jak on może być zainteresowany kimś takim jak ja. Kiedy moja twarz wyglądała już poniżej przeciętnie, z czego byłam niezmiernie dumna bo zwykle jest DUŻO poniżej przeciętnej, usłyszałam dzwonek do drzwi. Trochę się zestresowałam. Zbiegłam do kuchni kiedy Danny kierował się do drzwi, żeby nie było że jestem jakaś dziwna i się nimi przejmuje. Siedziałam i słyszałam jak Dan wita się ze sporą ilością ludzi. Z tego co słyszę jest ich dość dużo, czyli najgorsze co może być. Jeden po drugim zaczęli wchodzić do kuchni. Pierwszego zobaczyłam chłopaka z lokami. Uśmiechnął się do mnie ukazując dołeczki i wyciągnął do mnie rękę.
- Harry - podałam mu rękę i przedstawiłam się. Potem zobaczyłam Zayn'a, który przywitał się ze mną zwykłym 'cześć'. Za nim do kuchni wkroczyło jeszcze dwóch chłopaków. Z tego co mi powiedzieli to Liam i Lou. Każdy siadał po kolej do stolika przy, którym siedziałam. Po chwili do pokoju weszły dwie dziewczyny. Były mocno pomalowane, ale nie aż tak żeby nazwać je plastikami. Jednak miały w sobie coś co pozwoliło mi myśleć, że regularnie sypiają z każdym kto znajduje się w mojej kuchni. Jedna z nich wyciągnęłam do mnie rękę i wygladała jakby zaraz miała zacząć się śmiać.
- Jestem Alex, a to - wskazała na drugą - Pat - Przedstawiłam się i w momencie kiedy każdy siedział już cicho, do kuchni wszedł Niall. Już miałam się do niego odezwać kiedy zobaczyłam za nim dziewczynę, którą trzyma za rękę. Spojrzał na mnie obojętnie po czym usiadł naprzeciwko mnie, a ona na jego kolanach. Zamurowało mnie. Nawet nie zauważyłam kiedy Dan usiadł po mojej lewej stronie. Dziewczyna, która siedziałam na Niall'u miała platynowe włosy i tonę tapety na twarzy. Ta jest plastikiem. Kiedy na nią patrze żygać mi się chce. Jest strasznie sztuczna. Co on w niej widzi ? Oni są razem ? Dlaczego nie raczył powiedzieć mi chociaż 'cześć' ? Kiedy wpatrywałam się w nich reszta rozmawiała na różne tematy, ale ja nie słuchałam. Cały czas obserwowałam ICH. W pewnym momencie jej usta przybliżyły się do jego i byli niebezpiecznie blisko siebie. Błagam nie ! Nie teraz ! Nie przy mnie ! Zaczęli się namiętnie całować. Zabolało. Sama nie wiem dlaczego tak się nimi przejmuje. Odwróciłam wzrok. Kiedy ponownie na nich sporzałam wyglądali jakby nic się przed chwilą nie wydarzyło. Po jakimś czasie ta dziewczyna spojrzałam na mnie.
- A ty kto ? - powiedziała najbardziej niemiłym tonem jaki można sobie wyobrazić. Nie wiedziałam co jej odpowiedzieć. Przedstawić się ? Wszystkie gałki oczne skierowały się w moją stronę. O nie ! Tylko nie to, nienawidze być w centrum uwagi. 
- To moja siostra Sam - w myślach zaczęłam dziękować Danny'emu.
- Po co tu jest ? - to pytanie skierowałam w stronę Dan'a, ale zamiast niego odpowiedział Niall.
- Liz uspokój się, masz z tym jakiś problem ? - już miałam się do niego uśmiechnąć kiedy odezwał się ponownie - przecież wiesz z tobą nie ma szans - słucham ? Jakich szans. 
- Biedna dziewczynka - odpowiedziała Liz, biedna dziewczynka ? Za kogo oni się mają ? Wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać. Patrząc na nich napotkałam przepraszające spojrzeni Harry'ego i Dan'a. 
- Musze iść - powiedziałam wstając od stołu. Musiałam się z tamtąd wydostać zanim się rozkleje. Wychodząc z kuchni usłyszałam głos Niall'a.
- Nie będziemy tęsknić - ałć ? Wbiegając po schodach moje policzki były już mokre. Dlaczego on się tak zachowuje ? Jeszcze godzinę temu mnie całował, pocieszał...a teraz ? Schowałam twarz w poduszkę płacząc. Niech oni już stąd idą nie chce ich tu. To mój dom. Kiedy tak leżałam usłyszałam pukanie do drzwi.
- Kimkolwiek jesteś idź sobie ! - nie miałam ochoty z nikim rozmawiać.
- To ja Harry - mimo wszystko wszedł - chciałem za nich przeprosić, zachowali się okropnie - usiadł obok mnie.
- Dlaczego mi to mówisz ? - nie byłam pewna czy nie ma tak samo rozdwojonej jaźni jak Niall.
- Oni nie potrafią być mili dla kogoś z zewnątrz. Niall w szczególności. Nigdy dla nikogo nie jest miły.
- Liz to jego dziewczyna ? - musiałam zapytać. Harry spojrzał na mnie i zaśmiał się.
- Nie, Niall nie bawi się w związki - moje oczy załzawiły się ponownie. Nie potrzebnie robiłam sobie nadzieje - dlaczego płaczesz ? - zapytał mnie zdziwiony Harry.
- Po prostu nie lubię jak wszyscy się ze mnie śmieją - skłamałam. Musiałam, nie mogłam mu powiedzieć. Harry przytulił mnie.
- Nie martw się, smutek urodzie szkodzi - zaśmiałam się i oparłam o niego. Jest miły. Dlaczego bardziej zależy mi na Niall'u niż kimś takim jak Harry. Zaraz...zależy mi na Niall'u ? Sama nie wiem. Niee. Chyba...
- Możesz do nich iść, nie musisz tu siedzieć - powiedziałam zdając sobie sprawę, że musi mu być nudno.
- Wole posiedzieć tutaj. Moge zdjąć bluzkę ? Strasznie tu gorąco - przytaknęłam mu a on ściągnął przez głowę koszulkę. Nie zdąrzyłam spojrzeć na jego tors bo po chwili leżał już pod moją głową. Mi również zrobiło się ciepło więc postanowiłam się przebrać. Nie mogłam znaleźć swojej piżamy, pewnie Danny wrzucił do prania. Cholera.
- Możesz ubrać moją koszulkę - usłyszałam za sobą głos Hazzy. Przystałam ną jego propozycje. Weszlam do łazienki i założyłam jego bluzkę. Sięgała mi do połowy ud, więc stwierdziłam, że nie ma sensu zakładać spodenek. Byłam więc w świetnie pachnącej bluzce Harry'ego i majtkach. Wróciłam do pokoju i położyłam się obok Hazzy. Nie przykryliśmy się było zbyt gorąco.
 Leżeliśmy i rozmawialiśmy ze sobą bardzo długo. Straciłam poczucie czasu. Oczy zaczęły mi się kleić.

* Oczami Niall'a*
  Znowu zerknąłem w stronę schodów, ale Harry'ego nie zobaczyłem i tym razem. Za długo tam siedzi. Nie podoba mi się to. Ona jest moja. W sumie nie powinienem się martwić. Jestem od niego atrakcyjniejszy, więc prędzej do łóżka wskoczy mi niż jemu. Jednak wciąż byłem niespokojny. Postanowiłem to sprawdzić.
- Gdzie jest łazienka ? - zapytałem.
- Na górze, pierwsze drzwi po prawej - udałem się po drewnianych, dobrze mi znanych schodach, do dobrze mi znanego pokoju. Postanowiłem nie kłopotać się pukaniem i po prostu otworzyłem drzwi. Zobaczyłem Harry'ego bez bluzki, a na nim prawie śpiącą Samanthe w bluzce, której Harry nie ma na sobie. Zaraz co ? Ona ma na sobie jego bluzkę ? I to nie ma spodenek ? Co oni tu robili ? Natychmiast podeszłym do nich i zepchnąłem Samanthe z Hazzy. On zerwał się na równe nogi. Emocje zaczęły mnie kontrolować. 



10 KOMENTARZ = NEXT 




Hejka kochani jak wam się podoba rozdział ? Sama byłam niezwykle podekscytowana, kiedy pisałam te emocje mnie po prostu opętały hahahaah <3 postaraliscie sie z komentarzami oby tak dalej #MuchLove 

czwartek, 23 stycznia 2014

Rozdział 9

Z góry przepraszam jeśli czcionka jest za mała lub jeszcze coś innego, ale wciąż nie mam komputera, a na telefonie nie da się tego zmienić :C




 O Boże, Boże, Boże, Bożenko. Czy Dan musiał wejść w takim momencie ? Spojrzałam w górę na Niall'a, który wyglądał na niewzruszonego, tak jakby to była dla niego codzienność...pewnie jest. Spojrzałam jeszcze raz na swojego brata, który mierzył nas zabójczym wzrokiem. Był jeszcze odrobinę pijany, ale wyglądał jakby już trochę wytrzeźwiał.
- Dan t-to naprawdę n-nie tak jak myślisz - o nie żeby zabrzmieć wiarygodnie nie mogę się jąkać, dlaczego zawsze jak się boje tak się dzieje ? - Dan proszę wysłuchaj mnie - wstałam na równe nogi, ale on o dziwo stał tam po prostu jakby odjęło mu mowy, aż takie dziwne zastać swoją siostrę w takiej hmmm...jednoznacznej pozycji ? Widocznie tak. Spojrzałam za siebie, żeby zobaczyć co robi Niall. Siedział sobie na moim łóżku. Aha ? To normalne ? To ja jestem po prostu zacofana ?
- Nie, nie, nie, nie - Dan wreszcie się odezwał, zwrócił się do Niall'a - moja siostra nie będzie twoją kolejną, rozumiesz ?! - z każdym słowem mówił coraz głośniej, a ostatnie słowo niemalże wykrzyczał.
- Dan - starałam się go uspokoić - wylałam na niego herbatę i chciałam go po prostu wytrzeć, żeby mógł już iść.
- O czyli już po ? Sam ! Naprawdę masz mnie za idiotę ? To nie jest chłopak dla ciebie - starał się uspokoić.
- Wiem o tym - przytaknęłam mu - tu naprawdę nic się nie wydarzyło
- Nie miałbym nic przeciwko gdyby to nie był on - wskazał palcem na niezbyt poruszonego blondyna - jesteś już prawie dorosła pewnych rzeczy nie mogę ci zabronić, ale nie on - byłam zdziwiona, że mówi tak o swoim kumplu - okey Niall - zwrócił się do niego Dan już spokojniejszy - widzimy się jutro, pa.

  Słysząc drażniący odgłos budzika jęknęłam zdenerwowana. Dziś szkoła. Zaczęłam zastanawiać się czy nie udawać chorej, ale stwierdziłam iż nie ma to sensu bo Danny zna mnie za dobrze. Wstałam z łóżka wzięłam czyste ubrania i poszłam do łazienki. 

 Na matmie strasznie mi się dłużyło, zwykle nie mam nic do tego przedmiotu, ale dziś nie miałam chęci na naukę. Nagle poczułam wibracje w kieszeni. Stwierdziłam, że zobaczę kto to dopiero na przerwie, aby nie stracić telefonu. Po długim oczekiwaniu dzwonek nareszcie zadzwonił. Spakowałam książki do torby i wyszłam z sali. Wyjęłam telefon z nadzieją, że to nie ten cały 'prześladowca'. Spojrzałam na ekran.

 Przyjadę po Ciebie po lekcjach, szukaj mojego samochodu na parkingu.
                      Niall xx

 Niall ? Po co ? Nie rozumiem go, wczoraj wyszedł sobie jak gdyby nigdy nic, a teraz chce po mnie przyjechać. Czego on chce ? Może dowiem się po lekcjach ? Postanowiłam nie zawracać sobie tym głowy przez resztę dnia co był niezmiernie trudne. Cały czas zastanawiałam się gdzie i po co mnie zabierze. Kiedy w końcu ktoś się zlitował i mój ostatni dzwonek tego dnia zadzwonił wyszłam na zewnątrz szukając samochodu Niall'a. Nigdy w nim nie byłam, ale wiele razy widziałam przez okno. W końcu zobaczyłam przystojnego blondyna opierającego się o maskę swojego samochodu. Wyglądał naprawdę pociągająco. Na nosie miał okulary przeciwsłoneczne, które tylko bardziej utwierdziły mnie w myśleniu, że wygląda naprawdę naprawdę pociągająco. Miał też białą luźną bluzkę i jak na niego przystało czarne rurki z opuszczonym krokiem. Zawsze kiedy go widziałam miał te spodnie, a może tak mu się podobają, że aż kupił kilka par ? W końcu zorientowałam się, że gapię się na niego stojąc w drzwiach, a inni uczniowie się przepychają aby nareszcie wydostać się ze szkoły. Postanowiłam więc podejść do śmiejącego się ze mnie Niall'a. 
- Hej - powiedziałam cicho. Nigdy nie potrafiłam być odważna w jego towarzystwie jest zbyt...onieśmielający ? Tak, to dobre słowo w tej sytuacji. Był cholernie onieśmielający. 
- Hej - podszedł do mnie i...przytulił. Co ?! Niall Horan właśnie mnie przytulił ? WOW. Zarumieniłam się na ten gest, a on widząc to zaśmiał się w ten charakterystyczny dla niego sposób.
- Właściwie dlaczego po mnie przyjechałeś ? - nareszcie może uzyskam odpowiedź na pytanie, które nie dawało mi dzisiaj spokoju.
- Chciałem się z tobą zobaczyć - mrugnął do mnie - wsiadaj - otworzył mi drzwi. Chyba próbuje być miły. Ciekawa jestem kiedy mu się odechce. Obstawiam, że za jakieś pięć minut. Wyjechaliśmy z parkingu z wielką prędkością.
- Mógłbyś zwolnić ? - zapytałam zakłopotana, nigdy nie lubiłam szybkiej jazdy, źle ją wspominam.
- Boisz się ? - zapytał rozbawiony, ale zwolnił. Wtedy do głowy przyszło mi kolejne pytanie.
- Gdzie jedziemy ?
- Jak to gdzie ! Do ciebie - do mnie ? Dlaczego ? Dana jeszcze nie będzie, ale czy ja chce Nialla'a w swoim domu ? Głos zdrowego rozsądku odpowiedział mi na to 'nie', ale jeszcze inny, całkiem nieznany mi do tej pory głośnik powiedział 'tak'.  Nagle poczułam coś ciepłego na swoim udzie. Spojrzałam na nie i zobaczyłam nic innego jak rękę Niall'a. Z jednej strony podobało mi się to ciepło, było przyjemne. Stop ! Nie wolno mi tak myśleć, jak go nawet nie znam. Natychmiast strząsnęłam jego rękę z nogi na co tylko zaśmiał się. Po kilku minutach, które dla mnie były wiecznością dojechaliśmy. Wysiadła z samochodu i skierowałam się do drzwi, słysząc za sobą pewnie kroki Niall'a. Wyjęłam klucz ze swojej czarnej torby i otworzyłem nim drzwi. Popchnęłam je i weszłam do środka gdzie panowała cisza. Czyli Danny jest jeszcze w budzie. To dobrze, bo wnioskując po wczoraj nie byłby zadowolony z towarzystwa Niall'a. Wracając do niego, odwróciłam się.
- Co chcesz robić ?
- Jestem głodny, ugotuj mi coś - powiedział stanowczo
- Lepiej by było gdybyś mi pomógł, zmniejszył byś tym ryzyko, że podpale kuchnie - no niestety gotowanie nie jest jednym z moich darów. Niall zaśmiał się.
- Jasne, potrafię trochę gotować - poszedł do kuchni, a ja zaraz za nim. Zaczęliśmy przygotowywać ciasto na pizzę. Tak podjęliśmy się bardzo trudnego zadania, albowiem sami zrobimy sobie pizzę. Kiedy każde z nas ugniatało ciasto na swoją pizze, Niall szturchną mnie łokciem na co po prostu obsypałam go mąką. Tak wiem to oklepane, ale nie miałam innego pomysłu. Chłopak otarł oczy z rozbawieniem i wziął do ręki całą garść mąki, a w tym przypadku warto zauważyć, że w jego wielkiej ręce mieści się tej mąki naprawdę sporo. Sypnął mi nią prosto w twarz. Zaczęliśmy się gonić nawzajem i obsypywać. Pewnie od boku wyglądaliśmy jak z jakieś komedii romantycznej. W końcu jak na mnie przystało przewróciłam się, a on upadł na mnie. Dopiero teraz zauważyłam jaki jest małomówny. Zawsze używa więcej gestów niż słów. Z moich przemyśleń wyrwały mnie jego błękitne oczy, patrzące prosto w moje. Te jego ślepia są naprawdę magiczne. Zauważyłam jak się zamykają i w tym samym czasie poczułam jego usta na moich. Trzeba mu było przyznać, że całować to on potrafi. Kiedy tak zagłębiałam się w jego pocałunkach usłyszałam dźwięk informujący o tym, że mam nową wiadomość.
- To może być Dan - odepchnęłam go od siebie. Wzięłam telefon w rękę i zamarłam. To znowu ten prześladowca. Otworzyłam treść wiadomości i zobaczyłam zdjęcie.



                          10 KOMENTARZY = NEXT


Mam nadzieje, że spodobał się wam rozdział HAHA powstawał przy płycie Midnight Memories wiec dość dobrze mi się pracowało. Cóż mam dla was propozycje pod tym rozdziałem lub na Twitterze ( jak wam wygodniej ) napiszcie mi propozycje tego co może stać się dalej, jestem ciekawa waszych pomysłów i może mnie zainspirują :) 
Chciałabym poruszyć jeszcze sprawę komentarz, z którymi tak ciężko. Widzę, że wyświetleń jest naprawdę sporo, a komentarzy ile ? Nie wiem czy to nie jest odrobinę bez sensu. 







sobota, 18 stycznia 2014

Rozdział 8











-Dan ? - usiadłam obok niego - Dan ja naprawdę nie oszukiwałam, tu ktoś był. Przysięgam - starałam się go przekonać, nawet mając tą świadomość, iż jest kompletnie pijany. Wystraszyłoby mnie to u kogoś innego, ale nie u Danny'ego. On nic bym mi nie zrobił. Nawet w takim stanie.

 Weszłam do swojego pokoju kiedy zdałam sobie sprawę, że Dan nie ma teraz ochoty rozmawiać.

* Oczamy Niall'a *

 Kiedy odwiozłem już Malika do jego domu jechałem dalej w stronę autostrady. Cały czas myślałem o tej sytuacji. Nie znam Samanthy za dobrze, no nie znam jej wcale. Jednak wątpię w to, że zmyśliłam sobie to wszystko. Nie mogłem się na niczym skupić. Będę musiał z nią o tym porozmawiać. Natychmiast zawróciłem samochód w jakiejś bocznej uliczce.  Zanim się obejrzałem byłem już parę ulic dalej od ich domu. Kiedy zdążyłem wyjechać z autostrady ? Zaśmiałem się do siebie. Ostatnio mam wrażenie, że tracę nad wszystkim kontrole. Zaparkowałem samochód trochę dalej. Wysiadłem z niego i stanąłem pod oknem Sam szukając wzrokiem czegoś co pomogłoby mi sie wspiąć. Niestety obok nie było żadnej drabiny. Jednak zauważyłem gałąź, która opiera się o jej okno. Spojrzałem na drzewo...chyba dam radę się na nie wspiąść. Zacząłem podciagać się coraz wyżej i wyżej aż w końcu byłem juz obok jej okna. Firanka była zasłonięta, ale widać było świecącą się lampkę, czyli jeszcze nie śpi. Zapukalem w okno. Czekam, czekam, czekam...nic się nie dzieje. Pewnie pomyślała, że to gałąź. 
- Sam - powiedziałem głośno, ale nie krzyczałem w tym samym czasie co pukalem - to ja Niall - w końcu zauważyłem, że w środku porusza się jakiś cień. Firanki się rozsunęły i zobaczyłem przestraszoną Samanthe z czerwonymi oczami. Płakała ? Postanowiłem odłożyć sobie te pytanie na potem. W końcu otworzyła okno.
- Co ty tu robisz ? - zapytałam zdziwiona i spojrzała w dół - chcesz sie zabić ? Wchodź - widać było, że tak naprawdę robi to z niechęcią. Nie lubi mnie. Nie wiem dlaczego ale dotknęło mnie to. Dla mnie to straszne dziwne uczucie. Dziewczyny zawsze rzucały mi się w ramiona.
- Wszystko w porządku ? - zapytałem wiedząc, że tak nie jest.
- T-ty też sądzisz ż-że kłamałam ? - patrzyła w podłogę, a mi zrobiło jej się szkoda. 
- Nie wiem...mogłabyś mi wszystko opowiedzieć ? - zapytałem delikatnie, tak delikatnie że sam się zdziwiłem własnym tonem. Zdaje się, że Samatha też bo zauważyłem, że hamuje sie żeby nie wybuchnąć śmiechem. 
 Po chwili oboje nie mogliśmy przestać się śmiać. O dziwo moj śmiech był...szczery, z reszta Samanthy rownież się taki wydawał. Ciekawe czy zawsze jest taka. Do tej pory myślałem, że jest jakaś dretwa, może się myliłem ? Już dawno zapomniałem co mnie śmieszy, ale patrząc na nią zaczynałem się śmiać mimo wszystko. W końcu się ogarnęliśmy.
- Okey wystarczy - uśmiechnąłem się - opowiesz mi co się zdarzyło ? - wredy Samantha zaczęłam mi opowiadać o tym, że ktoś ją zastrasza przez SMS-y i na początku myślała, że to ja. Powiedziała mi też o tych wszystkich zdjęciach i o tym jak ktoś wszedł do domu i po prostu...wyszedł. Sam się zdziwiłem, po co ktoś miałby jej to robić ? Ma wrogów ? Nie sądzę. Kazałam mi jeszcze przysiądź, że nikomu nie powiem. Kiedy skończyła nie chciałem jej obciążać dodatkowymi pytaniami więc odpuściłem temat.

* Oczami Sam *

 Nigdy nie sądziłam, że Niall potrafi być miły. Najbardziej zdziwiło mnie to, że nie skomentował jeszcze tego, że mam na sobie tylko luźną bluzkę bez spodenek. Myśląc o tym pociągnęłam moją bluzę w dół. Niall zaśmiał się.
- Zapomniałem Ci dziś tego wypomnieć kotku - uśmiechnął się do mnie, a mi przebiegły ciarki po plecach. 
- Co robimy ? - zapytał mnie.
- A co masz ochotę robić ? 
- Ja mam wiele pomysłów, ale ty na większość z nich się nie zgodzisz - na moich policzkach pojawiły się rumieńce  zakłopotania. Nie przywykłam do tego, żeby jakiś chłopak tak do mnie mówił. Zwłaszcza jesli był takiego typu jak Niall. Wykorzystując moje zamyślenie chłopak podszedł do mnie bliżej i przyciągnął moją talie swoimi silnymi rękoma. Nasze czoła stykały się. Usta Nialla przybliżyły się do moich i złączyły w pocałunku. Nieświadomie odwzajemnilam gest. Jak on nieziemsko całuje. Jego ręce błądzili po moich plecach. Pociągnęłam jego włosy, a on jęknął mi w usta. Podobało mi się to. Niall popchnął mnię na ścianę nie rozłączając naszych ust. Przycisnął mnie do niej i zaczął całować intensywniej. Nagle gwałtownie wsunął swój język do moich ust. Na chwile oderwaliśmy się do siebie. Zobaczyłam, że jego oczy nie były już błękitne, stały się czarne. Przeraziło mnie to i odsunęłam go od siebie jeszcze bardziej. Spojrzał na mnie zdezorientowany. 
- Powinieneś już iść - powiedziałam zmieszana i sięgnęłam po kubek z herbatą, którą zrobiłam sobie jeszcze zanim przyszedł i która pewnie jest już zimna. Moja ręka zatrzęsła się i wylałam cześć zawartości kubka na jego krocze. Czyli jak zwykle mam szczęście. Jakim cudem tam trafiłam ? Natychmiast chciałam to z niego zmyć, żeby już sobie poszedł. Wzięłam chusteczkę w rękę i przed nim klęknęłam. Kiedy chciałam zacząć go wycierać zobaczyłam w drzwiach Dan'a.




10 KOMENTARZ = NEXT


 Hejka kochani na wstępie chciałabym was przeprosić za wszelkie błędy, ale komputer mi się zepsół, a na telefonie pisać ff nie jest łatwo :) mam nadzieje ż rozdział wam sie spodobał :)
 Chciałabym też serdecznie podziękować osobie, ktora podsunełam mi, żebym usunęłam weryfikację obrazkową, bo wszesniej nawet o tym nie pomyślałam :) Wiec dziekuje :)
  A co do rozdziału to nawet pisząc wszystko przeżywam i uwaga...jem popcorn hahaha <3 wiele dla mnie znaczy ten blog mimo ze dopiero się zaczyna mam nadzieje, że wam również się podoba :***




sobota, 11 stycznia 2014

Rozdział 7

Hejka witajcie w nowym roku oby był dla was wesoły :)
Miłego czytania 




- Dan ! Ktoś jest w domu ! Błagam wróć ! - po tych słowach usłyszałem dźwięk sygnalizujący, że połączenie zostało zakończone. Przerażony spojrzałem na Nialla.
- Zawracaj, coś jest nie tak
- Dan nie teraz uspokój się
- Ktoś tam jest a ona została sama, nie mogę jej zostawić ! - Niall spojrzał na mnie.
- Jak to ktoś tam jest - wyglądał na zdezorientowanego. Po chwili jechaliśmy już w kierunku domu. Parę razy próbowałem zadzwonić do siostry, ale nie odbierała. Nie dojedziemy tam szybko jesteśmy zbyt daleko. 
- Jedź szybciej - zdenerwowany nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Jeśli coś się jej stanie nigdy sobie tego nie wybaczę. Mogłem zostać...ale tego nie zrobiłem. Nie wiem dlaczego. Może miałem już dość ciągłego siedzenia w domu i gotowania obiadków. 
- Spokojnie Dan - Niall mnie poklepał - jest okey
- OKEY ?! Skąd ty możesz wiedzieć czy jest okey ? Jesteś tam ? Nie ! Wiec siedź cicho - trochę przesadziłem, ale nie chciałem sztucznego współczucia, chciałem tylko wiedzieć czy wszystko w porządku z moją siostrą. To tak wiele ? Jechaliśmy o wiele za długo. Mam nadzieje, że nic się nie stało Sam. Nie wybaczyłbym sobie tego. Już i tak miała ciężko. Zacząłem rozmyślać. Ja i Samantha zawsze byliśmy innym rodzeństwem. Wszyscy pytali mnie dlaczego aż tak bardzo się o nią troszczę, a ona się mnie słucha. To ciężko wytłumaczyć...
- Dan ! - Niall pomachał mi ręką przed twarzą - jesteśmy - rozejrzałem się i zauważyłem, że ma rację. Szybko wybiegłem z samochodu. Podbiegłem do drzwi i pociągnąłem za klamkę. Wbiegłem do środka rozglądając się. Było strasznie cicho. Salon wyglądał tak samo jak go zostawiliśmy. poduszki leżały w nieładzie tak jak zwykle, a na ziemi leżał popcorn. Następnie poszedłem do kuchni, a za mną Niall i Zayn. Tam również nie było żadnych zmian. Talerze leżały przy kranie czekając aż ktoś je umyje. Skierowałem się po schodach prosto do pokoju Sam coraz bardziej niespokojny. Uchyliłem drzwi z zamkniętymi oczami boją się co mogę tam zobaczyć. Powoli rozchyliłem powieki. Rozejrzałem się i zobaczyłem  drżącą Sam owiniętą kołdrą. To mnie zdziwiło. Myślałem, że coś co tu zobaczę zmrozi mi krew w żyłach skoro tak bardzo panikowała przez telefon. 
- Sam ? - zapytałem zdezorientowany i usiadłem obok niej - Sam to ja spokojnie - odkryłem ją na tyle, żeby móc zobaczyć jej twarz. Wtedy wszystko do mnie dotarło...
 - Oszukałaś mnie...- szepnąłem patrząc na nią - dlaczego ? - zapytałem równie cicho, a jej oczy natychmiast szeroko się otworzył.


*Oczami Sam *
  
Siedziałam skulona pod kołdrą i usłyszałam, że ktoś wchodzi. Przestraszyłam się jeszcze bardziej kiedy usłyszałam, że to nie jedna osoba, a kilka. Strasznie się bałam, byłam sama co ja mam zrobić ? Niech Dan się pospieszy. Wtedy usłyszałam, że drzwi do mojego pokoju się otwierają. Nie nie nie nie. Ktoś usiadł na moim łóżku. Całkowicie mnie sparaliżowała. Czyjaś ręka odkryła mnie.
- Sam ? - usłyszałam delikatny, znajomy głos - Sam to ja spokojnie - odkrył mnie tak żeby zobaczyć moją twarz. Spojrzałam na niego z ulgą, ale zauważyłam jego zdziwienie - oszukałaś mnie - co ? Co ?! On tak myśli ? Faktycznie tak wygląda ale - dlaczego ? - szepnął i w jego oczach zauważyłam zawiedzenie. Patrzyłam na niego z szeroko otwartymi oczami.
- Dan ja nie...- starałam wytłumaczyć mu, że to nie prawda.
- Sam - podniósł rękę przerywając mi - rozumiem, że wolałabyś,abym został w domu. Zrozum. Ja też mam swoje życie - skierował się w stronę drzwi przy których stał Niall i Zayn. Dopiero teraz ich zauważyłam. Danny obrócił się do mnie przed wyjściem - zawiodłem się na tobie - zawiodłem się na tobie, zawiodłem się na tobie, zawiodłem się na tobie odbijało mi się w głowie długo po tym jak wyszedł. Zawiódł się ? Oczy mi się zaszkliły. Wyjrzałam przez okno. Nie wiem dlaczego, chyba ukształtował mi się taki odruch. Zobaczyłam, że Niall i Zayn odjeżdżają. Rozejrzałam się bardziej kiedy mój wzrok przyzwyczaił się trochę do mroku. Nic ciekawego. Oby ta osoba dała mi już spokój. Specjalnie chciała mnie skłócić z bratem ? Nie rozumiem. 
 Po przemyśleniach doszłam do wniosku, że siedzenie i użalanie się nad sobą w niczym mi nie pomoże. Wygramoliłam się z ciepłego łózka i nałożyłam skarpetki, żeby nie było mi zimno w stopy. Zeszłam po schodach i udałam się do salonu. Zobaczyłam tam Dan ze schowaną głową w dłoniach. Kiedy podeszłam bliżej zobaczyłam obok niego parę butelek po piwie...pustych. Rozejrzałam się i zobaczyłam w jakim stanie jest pokój.






10 KOMENTARZY = NEXT




No więc kolejny rozdział już jest :) Przepraszam, że tak długo czekaliście ale miałam parę spraw na głowie. Cóż nie wiem co się stało ale pod ostatnim rozdziałem nie widziałam dużego zainteresowania co mnie trochę martwi :( Chciałabym was prosić abyście w komentarzach wyrażali szczerą opnie :) Oczywiście póki nie będzie obraźliwa :***